Ostatni sygnał ostrzegawczy dla Pawła Olkowskiego?

PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA
PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA

Paweł Olkowski otrzymał od trenera 1. FC Koeln sygnał ostrzegawczy. Nie zmieścił się w meczowej osiemnastce. Szkoleniowiec otwarcie przyznał, że nie było sensu brać Polaka choćby na ławkę, skoro i tak nie zamierzał skorzystać z jego usług.

Brak Olkowskiego w kadrze na niedzielny mecz przeciwko VfL Wolfsburg to problem większy niż mogłoby się wydawać. Głównym powodem decyzji Petera Stoegera była słaba forma. Nie ma wątpliwości - w pierwszej kolejce rundy rewanżowej "Olo" zagrał fatalnie. Nie wychodziło mu prawie nic. Również przez niego VfB Stuttgart zdobył gola na 1:1. Polak najpierw stracił piłkę, a później nie zdążył zablokować dośrodkowania. Oczywiście, problemu nie stanowił jeden błąd. Chodziło o całokształt.

- Posiadamy zbilansowany zespół. Nie mamy tak szerokiej kadry, że nagle kogoś z niej wyrzucimy, bo raz się pomylił. Musimy teraz pracować nad tym, by Paweł odzyskał dobrą dyspozycję i nadal był dla nas opcją. Uznaliśmy, że lepiej będzie, jeśli złapie trochę praktyki. Gdybym wziął go na ławkę rezerwowych, prawdopodobieństwo dania mu szansy w trakcie spotkania byłoby niskie - tłumaczył Stoeger.

Sygnał ostrzegawczy?

Z tego powodu Olkowski wystąpił w zremisowanym bezbramkowo meczu rezerw przeciwko Rot Weiss Essen. - To dobry ruch. Zawodnikowi może brakować pewności siebie. Pracowałem ze Stoegerem i znam go dość dobrze. Jeśli nie zabiera kogoś do "18", faktycznie chce dać mu odpocząć. Moim zdaniem trener próbuje w ten sposób dać Pawłowi ostateczny sygnał, że musi się wziąć za siebie. Inaczej będzie musiał odejść - tłumaczy były piłkarz między innymi Stuttgartu, a obecnie komentator stacji Eurosport 2, Radosław Gilewicz.

Media związane z 1.FC Koeln pisały o przerwie na refleksję. Piłkarz powinien skorzystać z niej, by przemyśleć swoją postawę. Zdaniem Gilewicza jest ona niezbędna, a reprezentant Polski nie może tej sytuacji zlekceważyć.

- Kiedy w jesienią Paweł na chwilę wypadł z podstawowego składu, pytałem o jego sytuację działaczy. Mówili, że wszystko w porządku i lada moment powinien wrócić do jedenastki. Byli bardzo dyplomatyczni, ale rzeczywiście tak się stało. Teraz sytuacja wygląda gorzej. Temat jest poruszany podczas konferencji prasowej. Pamiętajmy jednak, że wejście do Niemiec w jego wykonaniu było bardzo udane. W klubie na pewno znają jego możliwości, a te są spore - uważa Gilewicz.

Zadyszka

Problem Olkowskiego wygląda na dużych rozmiarów zagadkę. Z pewnością nie chodzi o aklimatyzację, ponieważ zawodnik świetnie czuje się w tej grupie. Nie każdemu przychodzi to łatwo, ale były gracz Górnika Zabrze szybko zaczął też mówić po niemiecku. Problem leży gdzieś indziej.

W Bundeslidze istnieje pewien przesąd. Zakłada on, że drugi sezon na tym poziomie powinien być słaby. Dotyczy to beniaminków oraz zawodników, którzy nigdy wcześniej nie doszli do tego szczebla. - Sytuacja może wydawać się dziwna. Stoeger nie zmienił taktyki. Jeśli już - tylko detale. Linia obrony wygląda podobnie, a przed Pawłem grał ten sam zawodnik - Marcel Risse. Dlatego trudno to wszystko pojąć. Chyba faktycznie chodzi o zadyszkę - twierdzi Gilewicz, który zna też sposób na wyjście z sytuacji. - Winy musi szukać wyłącznie u siebie. Trzeba zakasać rękawy i zacząć ciężko pracować - dodaje.

Konkurencja nie śpi

Jeśli chodzi o prawą obronę, Polak nie jest jedynym piłkarzem, który może występować na tej pozycji. Najpoważniejszym konkurentem wydaje się być właśnie Risse. Działacze "Kozłów" już latem otwarcie przyznawali, że ich zawodnik mógłby z powodzeniem grać na boku defensywy w reprezentacji Niemiec. Opcję tę rozważa również Joachim Loew. - Dla Olkowskiego to spore utrudnienie. Ze względu na taki obrót spraw prawdopodobne jest, że Risse będzie częściej ustawiany właśnie tam. Jako potencjalny kadrowicz ma też szerszy margines błędu niż Paweł. Jeśli chodzi o aspekty piłkarskie, nie myli się zbyt często. Fakt, nie jest rewelacyjny, ale gra poprawnie. Oczywiście, zdarzają mu się błędy. Choćby w niedzielę nieskutecznie krył Juliana Draxlera, przez co Wolfsburg zdobył gola - zauważa Gilewicz.

Na prawej obronie Stoeger ma jeszcze dwie możliwości. Pierwszą z nich jest sprowadzony latem z ligi włoskiej Frederik Soerensen. Druga to Lukas Kluenter, czekający na debiut w Bundeslidze młodzieżowy reprezentant Niemiec.

Mateusz Karoń

"Nie wyobrażam sobie, by Cierzniak zagrał jeszcze w Wiśle"

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: