Jestem pełen optymizmu - rozmowa z Tomaszem Zahorskim, napastnikiem Górnika Zabrze

Górnik Zabrze po siedemnastu kolejkach ekstraklasy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. W drużynie doszło zimą do sporych roszad kadrowych. Wzmocnienia mają pomóc zabrzanom w walce o ligowy byt. - Mamy duże szanse na utrzymanie. Nowi piłkarze powinni pomóc nam wydostać się z ostatniego miejsca - mówi optymistycznie w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tomasz Zahorski. Napastnik Górnika opowiada nam również o przygotowaniach do rundy wiosennej oraz o swoich indywidualnych celach.

Michał Jankowski: Jakby pan ocenił dotychczasowe przygotowania Górnika do rundy wiosennej?

Tomasz Zahorski: Bardzo dobrze. Popracowaliśmy dosyć ciężko na obozie w Tunezji. Doszło kilku nowych zawodników i uważam, że dobrze wkomponowali się w drużynę. Teraz czeka nas zgrupowanie na Cyprze, gdzie głównie będziemy rozgrywać sparingi. Wydaję mi się, że będziemy dobrze przygotowani do rundy rewanżowej.

Pan wyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji Polski. Kiedy dołączy pan do Górnika?

- Na zgrupowanie do Górnika będę leciał najprawdopodobniej 8 lutego, więc spędzę z drużyną tydzień i powinno udać mi się zagrać dwa mecze sparingowe.

Nad czym głównie Górnik musi pracować na Cyprze?

- Na pewno musimy się zgrać, bo jak już wcześniej wspomniałem, mamy kilku nowych zawodników, którzy mają szansę grać w podstawowej jedenastce. Musimy się wzajemnie "wyczuć" na boisku. Przede wszystkim trzeba poprawić skuteczność, która była naszą słabą stroną oraz wyeliminować głupie błędy w obronie.

Tak jak mówiliśmy, w Górniku doszło do kilku roszad kadrowych. Wiosną będziecie dysponowali silniejszym czy słabszym składem?

- To już pokaże wiosna. W poprzednim sezonie mieliśmy zupełnie inny skład personalny. Latem mówiło się, że doszli zawodnicy, którzy mieli ten zespół wzmocnić, a skończyliśmy rundę na ostatnim miejscu, więc ciężko w tej chwili oceniać nowych zawodników. Jestem pełen optymizmu, że ci piłkarze, którzy doszli, pomogą nam wydostać się z ostatniego miejsca.

Uważa pan, że odejście Jerzego Brzęczka oraz Tomasza Hajty zaszkodzi drużynie? Ich doświadczenie na pewno byłoby pomocne.

- W sytuacji, w jakiej jesteśmy, ich doświadczenie na pewno by nie zaszkodziło naszej drużynie. Klub poczynił jednak takie ruchy, aby tych dwóch piłkarzy odeszło. W ich miejsce przyszło kilku innych zawodników, którzy muszą wziąć odpowiedzialność na swoje barki i poradzić sobie z ciążącym na nich ciężarem.

Jest pan wymieniany jako jeden z głównych kandydatów do objęcia funkcji kapitana Górnika. Czuje się pan na siłach, aby wziąć na siebie tą pewnego rodzaju odpowiedzialność?

- Jeżeli zawodnicy mi zaufają i wybiorą mnie kapitanem, to na pewno będę bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy. Postaram się wtedy pełnić tą rolę jak najlepiej. Kapitana wybierzemy podczas głosowania w trakcie zgrupowania na Cyprze, na którym na początku mnie nie będzie.

W poniedziałek wyjeżdża pan na zgrupowanie reprezentacji. Liczy pan, że Leo Beenhakker będzie na pana częściej stawiał w tym roku?

- Nie uważam, żeby w ostatnich miesiącach Leo Beenhakker rzadko na mnie stawiał, mimo problemów klubowych. Zależy to tylko od mojej indywidualnej postawy oraz Górnika. Jeżeli oba czynniki będą dobrze funkcjonować, to na pewno selekcjoner będzie na mnie stawiał.

Wracając do Górnika, jak pan oceni szanse na utrzymanie w ekstraklasie?

- Utrzymanie jest pierwszorzędnym celem na ten sezon. Jest sporo drużyn niemających zagwarantowanego bytu w ekstraklasie i od początku do końca będziemy z nimi walczyć o bezpieczne miejsce. Mamy duże szanse na utrzymanie.

Jeśli chodzi o klub to wiadomo, że priorytetem jest utrzymanie. A pan postawił sobie jakieś indywidualne cele na rok 2009?

- Ja skupiam się przede wszystkim na tym, aby runda rewanżowa wyszła Górnikowi i mi indywidualnie o wiele lepiej niż jesienna, a wtedy powinno to również odbić się na powołaniach do reprezentacji i formie pozostałych zawodników.

Komentarze (0)