Niespodziewanie najbardziej zapracowanym piłkarzem przed przerwą był Jan Oblak. Bramkarz Atletico Madryt musiał uwijać się jak w ukropie, by zachować czyste konto. Często zagrażał mu Charles, którego należało pochwalić za dochodzenie do sytuacji strzeleckich, a zganić za ich marnowanie przez 87 minut.
W 6. minucie Oblak sięgnął dziobnięcie Charlesa, który zmienił tor lotu piłki po płaskim wstrzeleniu Ignacio Camacho. W ostatnim kwadransie wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem Malaga CF, a w międzyczasie kontrolował płasko bite dośrodkowanie, które któryś z kolegów Charlesa powinien zakończyć strzałem.
Malaga CF nadawała ton wydarzeniom. Była konkretniejsza i groźniejsza. Atletico Madryt nie potrafiło ułożyć sobie gry w środku pola. Przypominały się mecze Pucharu Króla z CF Reus Deportiu, w których stołecznym również nie kleiła się gra. Diego Simeone czekała poważna rozmowa z podopiecznymi. Jeden celny strzał i to na dodatek z rzutu wolnego to było za mało, by myśleć o dobrym wyniku.
Sytuację miał ratować Fernando Torres, który zastąpił Luciano Vietto. Argentyńczyk uaktywniał się głównie w wypadku jakichś przepychanek. Hiszpan miał skupić się na atakowaniu przeciwnika. Kameni miał zaraz po przerwie więcej pracy na przedpolu. Być może Atletico rozpędziłoby się, gdyby jego kapitan nie dokonał sabotażu. Gabi zarobił dwie żółte kartki w pięć minut, przez co opuścił boisko w 56. minucie.
Do końca spotkania nacierali gracze z Malagi. Problem w tym, że nie czuli się dobrze w ataku pozycyjnym. Paradoksalnie najlepszą sytuację podbramkową w kwadransie po czerwonej kartce miał Torres. Napastnik Atletico Madryt przegrał konfrontację sam na sam z Kamenim w 71. minucie.
W końcu kibice doczekali się jednak powodu do euforii. Gola na wagę niespodziewanego zwycięstwa Malaga CF zdobył ten, który pracował na połowie faworyta od samego początku spotkania. Charles wykorzystał miękkie podanie Nordina Amrabata z głębi pola i trafił z bliska do siatki. W ten sposób Atletico Madryt musiało obejść się smakiem liderowania.
Wydarzeniem niedzieli w Primera Division była demolka, jaką Real Madryt urządził Rayo Vallecano. Królewscy wykorzystali przewagę dwóch zawodników i strzelili lokalnemu przeciwnikowi 10 goli. Pozostałe spotkania zakończyły się wynikiem 2:0. Na wyjeździe poradzili sobie piłkarze Villarreal i Celta Vigo.
Malaga CF - Atletico Madryt 1:0 (0:0)
1:0 - Charles 87'
Składy:
Malaga: Carlos Kameni - Roberto Rosales, Raul Albentosa, Weligton, Miguel Torres (79' Roque Santa Cruz) - Nordin Amrabat (90' Juan Anor), Recio, Ignacio Camacho, Juankar - Duje Cop (70' Sergio Duda) - Charles.
Atletico: Jan Oblak - Juanfran, Jose Maria Gimenez, Diego Godin, Filipe Luis - Koke, Gabi, Saul Niguez, Yannick Ferreira Carrasco (64' Thomas Partey) - Antoine Griezmann, Luciano Vietto (46' Fernando Torres).
Żółte kartki: Charles, Raul Albentosa, Rosales (Malaga) oraz Felipe Luis, Vietto, Carrasco, Gabi, Partey (Atletico).
Czerwona kartka: Gabi (Atletico) /56' - za drugą żółtą/
Sędzia: Antonio Miguel Mateu Lahoz.
Real Sociedad - Villarreal CF 0:2 (0:1)
0:1 - Denis Suarez 27'
0:2 - Denis Suarez 88'
Granada CF - Celta Vigo 0:2 (0:2)
0:1 - Fabian Orellana 21'
0:2 - Iago Aspas 45'
Athletic Bilbao - Levante UD 2:0 (0:0)
1:0 - Mikel San Jose 55'
2:0 - Inaki Williams 82'
[multitable table=628 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]