Tomasz Sikora to jeden z najwybitniejszych polskich sportowców. Biathlonista, pięciokrotny uczestnik Igrzysk Olimpijskich, srebrny medalista IO, indywidualny mistrz i wicemistrz świata, brązowy medalista mistrzostw świata w drużynie. To tylko niektóre jego osiągnięcia. Prywatnie jednak Sikora interesuje się także piłką nożną i bardzo ceni sobie osiągnięcia Roberta Lewandowskiego.
WP SportoweFakty: Mieliśmy okazję wspólnie oglądać spotkanie Bayernu Monachium z Borussią Dortmund, w którym Robert Lewandowski strzelił dwa gole. Mamy już w tej chwili napastnika klasy światowej?
Tomasz Sikora: Na pewno tak. Powiem szczerze, że po dwóch bramkach Thomasa Muellera nie czułem się spełniony i wyczekiwałem ciągle na tego gola Roberta Lewandowskiego. Zdobył dwie bramki, wykorzystał swoje szanse w drugiej połowie. Możemy być z niego dumni. Bije teraz wszelkie rekordy, jakie są w Bundeslidze. Tylko się cieszyć.
Dla polskich kibiców to chyba wyjątkowy moment mieć takiego zawodnika, z którego nie dość, że możemy być dumni, to jeszcze nie zawodzi nas praktycznie w żadnym momencie.
- Myślę, że stąd też się biorą dobre wyniki reprezentacji Polski. Mamy coraz lepszych piłkarzy, którzy grają w coraz lepszych klubach. Robert jest motywacją dla wielu młodszych zawodników, młodych ludzi, pokazuje, że można osiągnąć sukces w piłce nożnej, mieszkając czy trenując w Polsce.
Talent to jedno, ale bardzo dużo zależy też od własnej pracy, o czym zapewne doskonale pan wie. Robert jest chyba idealnym przykładem, że aby dojść do takiego poziomu, trzeba temu wszystko poświęcić.
- Bardzo rzadko zdarza się zawodnik taki jak Leo Messi, który po prostu ma olbrzymi talent. Oczywiście podpiera to pracą, ale myślę, że nie tak ogromną. Czytałem bardzo wiele artykułów i wywiadów o Robercie, z Robertem i wiem, że to pracuś, chce się rozwijać. W dzisiejszym sporcie to jest niezmiernie ważne.
Robert Lewandowski jest też kapitanem reprezentacji Polski, a pod jego przewodnictwem Biało-Czerwoni dawno tak dobrze nie grali. Pana zdaniem awansujemy na Euro 2016? Zostały nam dwa spotkania, z czego bardzo ważne jest to czwartkowe, ze Szkocją na wyjeździe.
- To są dwa bardzo ważne spotkania i dwa bardzo trudne. Ze Szkotami nie wygraliśmy bodajże od 30 lat. Będzie to bardzo trudne zadanie, ale chyba też od wielu lat nie mieliśmy tak mocnej i zgranej reprezentacji, w której panuje tak dobra atmosfera. Tu bym upatrywał naszej siły. Wiadomo, że jeżeli jest kolektyw, to lepiej się gra w każdym sporcie drużynowym. Jeżeli drużyna jest zgrana, zawodnicy lubią ze sobą przebywać, to i wyniki są lepsze. Mam nadzieję, że po tych 30 latach uda się przerwać tę passę.
Nawiązując trochę do pana kariery, co jest trudniejsze - jednak dobrze się rozpędzić, aby znajdować się w ścisłej czołówce, czy też sam finisz, kiedy widać już metę, ale rywale też nie odpuszczają.
- Jednak trudniej jest się utrzymać. Zawsze te oczekiwania są coraz większe. Jeżeli idzie bardzo dobrze, tak jak choćby teraz w strzelaniu bramek Robertowi Lewandowskiemu, do tego wygrywamy, jest fajnie, ale też oczywiście oczekiwania kibiców i mediów rosną. Ciekawe, co będzie się działo, jak wszyscy zareagują, kiedy Robert nie zdobędzie bramki. Na pewno jest trudniej utrzymać się na tym szczycie niż na niego się wspiąć. Ta drużyna jest jednak coraz bardziej dojrzała, chłopaki wierzą w siebie.
Bardzo zmieniła się polska reprezentacja w ostatnim czasie. Wszyscy chcą ją oglądać, kibice nerwowo wyczekują każdego meczu.
- Przede wszystkim polska reprezentacja zaczęła grać ładnie. To nie jest obrona naszej bramki, z którą i tak mamy największe problemy, a po prostu wreszcie gramy do przodu, atakujemy, strzelamy masę goli. Myślę, że też dzięki temu te wyniki są takie dobre. Wiemy, że mamy problemy szczególnie ze skrzydłami w obronie, więc gdy gramy ofensywniej, to trochę odciążamy te pozycje. Myślę, że to dobry sposób trenera Nawałki.
Jakby miał pan typować wynik meczu ze Szkocją, to postawiłby pan na...
- 2:1 dla reprezentacji Polski. Jednak jestem optymistą.
Rozmawiał Artur Długosz