Pozycja Grzegorza Nicińskiego wisi na włosku?

Osiem punktów w sześciu meczach to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. Piłkarze Arki Gdynia w sobotni wieczór zdołali jedynie zremisować na własnym boisku z MKS-em Kluczbork 1:1. Czy ostatnie słabe rezultaty spowodują kolejne zmiany?

Żółto-niebiescy rundę jesienną w piłkarskiej I lidze zaczęli z wysokiego C. U siebie co prawda zremisowali na inaugurację z Zawiszą Bydgoszcz, ale później przyszły zwycięstwa nad Wisłą Płock i GKS-em Katowice. Gdynianie byli po trzech kolejkach na drugim miejscu. Wydawało się, że wszystko idzie ku dobremu. Aż do meczu z Zagłębiem Sosnowiec, które... notabene Arka rozpoczęła dobrze, bo od prowadzenia 1:0. Świetną akcją popisał się Michał Nalepa. Później jednak było już tylko źle.

[ad=rectangle]

Przegrana z sosnowiczanami 2:4, porażka z Wigrami Suwałki 0:2 oraz zaledwie remis z debiutującym w rozgrywkach, MKS-em Kluczbork (1:1). Po zakończeniu tego ostatniego spotkania rozgorzała dyskusja na temat dalszej pracy w klubie Grzegorza Nicińskiego.

Szkoleniowiec Arki podkreśla jednak, że wciąż ma pomysł na drużynę. - Za to wszystko ja odpowiadam. Nie uchylam się od odpowiedzialności. Wierzę nadal w ten zespół. Prowadziliśmy do przerwy, wydawało się, że będzie dobrze i w drugiej połowie podwyższmy wynik. Goście jednak nas kontrowali i zdobyli po takiej szybkiej akcji bramkę. Punkty uciekają nam w zbyt łatwy sposób. Uważam, że potrzebna jest jedna iskra, która to wszystko zapali - powiedział na konferencji prasowej opiekun Arki, który przy okazji skrytykował kilku piłkarzy za postawę w ostatnich meczach.

Gorzegorz Niciński pożegna się z Arką?
Gorzegorz Niciński pożegna się z Arką?

- Niektórzy zawodnicy mogli zagrać lepiej. Nie chcę jednak wymieniać nazwisk. Jesteśmy wszyscy jedną drużyną. Gdy się wygrywa, to jest bardzo fajnie. Sztuką jest jednak podnieść się w trudnych chwilach i pomagać sobie. Nie funkcjonujemy dobrze jako zespół i to przekłada się na grę. Wahania formy są zbyt duże - zaznaczył.

Kibice Arki po zakończeniu meczu dali jasny wyraz swojego niezadowolenia z postawy piłkarzy. - Nie tak miało być. W dwóch meczach u siebie zdobyliśmy tylko jeden punkt. Dziękuję kibicom za doping przez 90 minut. Potem spotkały nas zasłużone okrzyki krytyki z ich strony - przyznał Niciński.

- Chcemy wrócić do zwyciężania. Będziemy szukać rozwiązań, aby drużyna za tydzień zdobyła trzy punkty. Zwycięstwo jest nam potrzebne. Strata punktów u siebie boli, ale musimy z tego wyjść. Wierzę, że będziemy grali na miarę możliwości - powiedział opiekun Arki.