Radosław Janukiewicz na wylocie z Pogoni, bo...

Charakterny bramkarz chciał zakończyć karierę w Pogoni Szczecin, ale prawdopodobnie nie będzie mu to dane, bo... - Radek to bramkarz numer jeden, nie numer dwa - mówi Czesław Michniewicz.

Pogoń Szczecin niedawno zaszokowała listą transferową. Wolną rękę w poszukiwaniu klubu otrzymali pomocnicy Michał Janota i Maksymilian Rogalski, obrońca Michał Koj oraz bramkarz Radosław Janukiewicz. Ten ostatni grał dla Portowców od 2009 roku. Awansował z tym klubem do T-Mobile Ekstraklasy i już w elicie rozegrał 88 meczów między słupkami. Niedawno odrzucił ofertę transferową z Japonii i zapowiedział, że chce zakończyć karierę w granatowo-bordowych barwach. Był ulubieńcem trybun. Po sezonie zasadniczym usiadł na ławce i już z niej nie powstał.
[ad=rectangle]

- Decydują sprawy wyłącznie sportowe, nie ma żadnego konfliktu miedzy Radkiem a mną czy kimkolwiek w klubie. Radek dużo zrobił dla Pogoni, ale szukamy innych rozwiązań. Radek to bramkarz numer jeden, nie numer dwa. I jeśli sprowadzamy bramkarza, to nie po to by Radek siedział na ławce - wyjaśniał Czesław Michniewicz.

Radek jest bramkarzem numer jeden i wiem, że potrzebuje grać. Mam nadzieję, że Radek szybko znajdzie klub, w którym będzie grał i to długo. Nie ma w tym żadnych podtekstów pozasportowych - dodał trener Pogoni.

Na liście transferowej jest także Michał Koj, który był... bliski występu w ostatniej kolejce sezonu, ze Śląskiem we Wrocławiu. - Nabawił się kontuzji. Rozmawiałem z nim, że chciałbym go zabrać. Bardzo dobrze pracował i prezentował się w rezerwach. Być może to on by wszedł za Nunesa. Niestety kontuzja pachwiny spowodowała, że nie mogliśmy go zabrać. Żałuję bardzo, bo chłopak bardzo zasłużył, żeby dostać jeszcze szansę w Ekstraklasie. W Pogoni zbyt wielu ich nie dostał. Mam nadzieję, że jego charakter pozwoli na to, żeby się jeszcze gdzieś w Ekstraklasie odnalazł - zaznaczył Michniewicz.

Jakich dalszych ruchów kadrowych można się spodziewać w Pogoni? - Przede wszystkim musimy się zastanowić kto przyjdzie. Jeżeli nie będzie wzmocnień na te pozycje, na których gra między innymi Karol Danielek czy Dominik Kun, to trudno rezygnować z chłopaka, wysyłać go żeby się ogrywał, jak nie będziemy mieli zawodnika na te pozycje - skomentował trener.

Źródło artykułu: