Podczas niedzielnego pojedynku z AC Ceseną na trybunach Stadio Olimpico di Torino pojawiły śpiewy, okrzyki oraz banery. Wszystko po to, by nakłonić Kamila Glika do spędzenia sezonu 2015/2016 w zespole Giampiero Ventury. Trener rozmyślnie ściągnął reprezentanta Polski z boiska w końcówce meczu, by kibice mogli dodatkowo podziękować mu za miesiące solidnych występów. Torino FC nie ma za sobą olśniewających rozgrywek, ale nasz rodak grał w nich znakomicie.
[ad=rectangle]
Czy Glik rzeczywiście zdecyduje się występować przez kolejny rok dla Byków, które nie zakwalifikowały się do europejskich pucharów, czy też wykona krok naprzód w karierze i trafi do czołowego zespołu z Anglii albo Niemiec? Po wygranym 5:0 spotkaniu 27-latek niczego nie przesądzał, ale sugerował, że nie zmieni barw.
- Będę wkrótce rozmawiał z władzami klubu i zobaczymy, co się wydarzy. Podejmiemy decyzję najkorzystniejszą dla obu stron. W każdym razie mój kontrakt jest ważny jeszcze przez dwa lata i oczywiście mam nadzieję, że tutaj zostanę - skomentował Glik, cytowany przez toronews.net.
Prezydent Urbano Cairo niejednokrotnie podkreślał, że jego zamiarem nie jest pozbywanie się największych gwiazd na czele z Glikiem i reprezentantem Włoch Matteo Darmianem. W przypadku otrzymania jednak bardzo atrakcyjnych ofert (opiewających nawet na 15 mln euro) Torino przyjmując je, znacznie podreperowałoby klubowy budżet, toteż transferu Polaka - pomimo jego deklaracji - nie można wykluczyć.
Wiele głosów poszło na Blattera
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.