Piłkarze ROW-u Rybnik dwoili się i troili pod bramką gości, którzy konkretnie zaatakowali raz. Efektem był gol Przemysława Oziębały, który uciekł obrońcom rywali i ze spokojem strzelił obok golkipera zielono-czarnych.
[ad=rectangle]
Ekipa Ryszarda Kuźmy tylko dwukrotnie uderzyła w światło bramki Oskara Rybickiego. Ten momentami nudził się między słupkami na co nie mógł pozwolić sobie Artur Melon. Na domiar złego czerwoną kartkę otrzymał Jakub Więcek. - Graliśmy z bardzo dobrym rywalem. Czerwona kartka dla naszego zawodnika pomieszała nam szyki. Najważniejsze, że dowieźliśmy zwycięstwo do końca - cieszy się Oziębała.
Jego bramkowa akcja nie należała do najłatwiejszych. Piłkarz Siarki Tarnobrzeg bezbłędnie opanował piłkę przed polem karnym gospodarzy i strzelił płasko, tuż przy słupku, zdobywając gola do szatni. - Najważniejsze, że wpadło. Sędzia nie miał argumentów, by tej bramki nie uznać, więc jest się z czego cieszyć - opowiada 28-latek.
Przemysław Oziębała trafił na Podkarpacie przed rozpoczęciem rundy wiosennej z Górnika Zabrze. Z Roosevelta zna Marcina Prasoła, którego ROW Rybniku musiał w sobotę przełknąć gorycz porażki. - Znamy się z trenerem dosyć dobrze, ale nie było możliwości pozostania na Śląsku, bo moja sytuacja w Górniku nie była jasna do samego końca. Raz miałem zostać, raz odchodzić... Tak naprawdę Siarka szybko się określiła i zdecydowałem się już nie kombinować, i jestem zadowolony, że tu trafiłem - przyznaje zawodnik.
W następnej kolejce Siarka postara się urwać punkty Stali Stalowa Wola. Derbowemu starciu będą towarzyszyły wielkie emocje, a smak wygranej ma pozostać przy drużynie z Tarnobrzega. - W Rybniku liczyło się tylko zwycięstwo. Za tydzień o stylu nikt nie będzie już mówił. Mam nadzieję, że wygrana pomoże nam w zdobywaniu kolejnych punktów. Tego sobie życzymy - puentuje Oziębała.