Zryw po przerwie i podział punktów w Krakowie - relacja z meczu Cracovia - Śląsk Wrocław

W pierwszym niedzielnym meczu 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovia zremisowała przy Kałuży 1 ze Śląskiem Wrocław. Pasy czekają na domowe zwycięstwo z WKS-me już 33 lata.

W I połowie piłkarze obu drużyn uraczyli kibiców typowym "meczem walki". Cracovia uwikłała w nią Śląsk, nie pozwalając gościom na prowadzenie swojej gry. Pomagała jej przy tym słabo przygotowana do zawodów murawa przy Kałuży 1.
[ad=rectangle]

Przed przerwą godne odnotowania były tylko trzy zdarzenia. W 25. minucie bardzo aktywny Krzysztof Nykiel dograł w pole karne Śląska, gdzie Deniss Rakels uderzył bez przyjęcia, ale debiutujący w T-ME Jakub Wrąbel (Mariusz Pawełek ma uraz dłoni) był na posterunku. W odpowiedzi Marco Paixao uderzył niespodziewanie z 25 metrów, ale doświadczony Krzysztof Pilarz nie dał się zaskoczyć. Z kolei w 35. minucie Nykiel zainicjował kontratak, który minimalnie niecelnym strzałem z 13 metrów wykończył Rakels.

Po zmianie stron piłkarze zadośćuczynili kibicom i stworzyli naprawdę ciekawe widowisko. Zaczęło się od dwóch dobry akcji Cracovii. Najpierw błyskawiczny kontratak popsuł w finalnej fazie Marcin Budziński, który zamiast uderzać z sześciu metrów na bramkę Śląska, szukał jeszcze podania do Rakelsa. Po chwili po centrze Adama Marciniaka Łotysz zagłówkował z siedmiu metrów, ale świetną interwencją popisał się Wrąbel.

Niewykorzystane sytuacje zemścił się na Pasach w 51. minucie straciły bramkę, choć nic nie wskazywało na taki rozwój wydarzeń. Po z pozoru niegroźnej centrze na dalszy słupek zakotłowało się w polu karnym Cracovii, a najprzytomniej w zamieszaniu podbramkowym zachował się Peter Grajciar i z bliska wpakował piłkę do siatki. Gospodarze mogli szybko odpowiedzieć, ale w 60. minucie Budziński nie wykorzystał podania Erika Jendriska i uderzył obok bramki. Dwie kolejne szanse miał Miroslav Covilo, ale ekstraklasowy król gry w powietrzu tym razem źle się zachował i w dobrych sytuacjach głową nie potrafił skierować piłki do siatki. W międzyczasie szybką kontrę Śląska popsuł Bartosz Machaj, który mając przed sobą tylko Pilarza, z 12 metrów uderzył nad bramką Pasów.

Cracovia dopięła swego w 88. minucie gry, gdy 19-letni Mateusz Wdowiak z prawej trony dograł piłkę przed bramkę Śląska, a tam wbiegający w drugie tempo Budziński zmusił Wrąbla do kapitulacji. W doliczonym czasie gry Śląsk jeszcze raz skierował piłkę do siatki Cracovii, ale po konsultacji sędziego głównego Bartosz Frankowski z liniowym gol nie został uznany ze względu na faul jednego z zawodników gości.

Śląsk nie wykorzystał szansy na odskoczenie od Wisły Kraków i Lecha Poznań, które to ekipy też straciły w 20. serii odpowiednio trzy i dwa "oczka". Po zwycięstwie Ruchu Chorzów przewaga Pasów nad strefą spadkową stopniała z kolei z czterech do trzech punktów.

Cracovia - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
0:1 - Grajciar 51'
1:1 - Budziński 88'

Składy:

Cracovia: Krzysztof Pilarz - Bartosz Rymaniak, Sreten Sretenović, Piotr Polczak - Krzysztof Nykiel (73' Mateusz Wdowiak), Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski (61' Bartosz Kapustka), Marcin Budziński, Adam Marciniak - Deniss Rakels (80' ), Erik Jendrisek.

Śląsk: Jakub Wrąbel - Tomasz Hołota, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dudu Paraiba - Lukas Droppa, Tom Hateley - Flavio Paixao (88' Krzysztof Danielewicz), Peter Grajciar (61' Mateusz Machaj), Robert Pich (80' Krzysztof Ostrowski) - Marco Paixao.

Żółte kartki: Covilo, Jendrisek, Sretenović (Cracovia) oraz Droppa, Hateley (Śląsk).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 8156.
[event_poll=28363]

Komentarze (9)
Marcelin
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pierwszy mecz po zimowej przerwie zgodnie z przewidywaniami był meczem walki, remis szczęśliwy dla Cracovii, ale chyba też niezbyt satysfakcjonujący dla obu drużyn. 
avatar
bobek123
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
druzyna wroclawska ma pieknie sie nazywa "slask'ale pilkarzy ma slabiutkich przed sezonem krzyczeli cos o majstrzze ale to byly tylko zarty 
avatar
fan sparty Wrocław
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
sędzia katastrofa powinien sędziować ale trzecią ligę gość wali z głowy drugiego a on patrzy i nic w niemczech stracił by robote na sezon 
avatar
Patryk Nowak
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jeśli ktoś jeszcze Grajciara nazwie następcą Mili to zabije śmiechem. Naslabszy zawodnik chyba calej kolejki. Bramka na farcie, bo mu pilka pod noge spadla absolutnie tego nie zmienia. 
pawbed
15.02.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie widziałem całości, bo śledziłem również skoki, ale rzeczywiście świetny mecz i jeszcze dramaturgia pod koniec. Zaskakująco dobra gra Cracovii.