Transfer Sebastiana Mili do Lechii Gdańsk oficjalnie został sfinalizowany w czwartek popołudniu. 32-latek dzień później był już we Wrocławiu, gdzie na specjalnej konferencji prasowej pożegnał się ze Śląskiem Wrocław. W sobotę o godzinie 12:00 biało-zieloni rozgrywali sparing z Olimpią Grudziądz, a pomocnik kilka godzin wcześniej odbył trening przy Traugutta 29.
[ad=rectangle]
Oficjalnie Mila nie zaprezentował się przed Gdańską publicznością, bo zabrakło dla niego miejsca nawet na ławce. - Sebastian narzeka na lekki uraz stawu skokowego. Ostatnie dwa dni był w podróżach, więc nie mógł trenować. Na tak trudnym i grząskim boisku postanowiliśmy, że nie będziemy ryzykować. Mamy jeszcze dużo czasu i zobaczymy go na pewno w wielu innych akcjach - tłumaczył trener Jerzy Brzęczek.
Ostatecznie "Milowy" zasiadł na trybunach wraz z Maciejem Makuszewskim i Pawłem Czychowskim. W drugiej połowie młodsi kibice dostrzegli 32-latka i zaprosili go do sektora kibiców. Mila nie odmówił i przez kilkanaście minut rozdawał autografy i robił z fanami wspólne zdjęcia.
W niedzielę po treningu Lechia Gdańsk wyjedzie do Hiszpanii na kolejny obóz. Zmierzą się tam z trzecim zespołem ukraińskiej ekstraklasy - Dnipro Dniepropietrowsk, trzecią drużyną niemieckiej 4. ligi (Regionalliga Nordost) - FC Magdeburg oraz z Suwon Blue Wings - wicemistrzem Korei Południowej.