- Na razie niczego nie podpisałem. Do 30 grudnia mam ważny kontrakt w Wiśle Płock i nie chciałbym się wypowiadać, co będzie dalej. Nie mam jeszcze skończonych 23 lat, co oznacza, że mimo kończącego się kontraktu, Wiśle trzeba zapłacić tzw. ekwiwalent za wyszkolenie. Nie wiadomo do końca, jaka to kwota, bo jej wyliczenie jest dość skomplikowane - powiedział Gazecie Wyborczej Adrian Mierzejewski.
Młody pomocnik potwierdził jednak, że otrzymał ofertę z Białegostoku. - Tak i jestem nią zainteresowany. Ale mam też kilka innych opcji. Chcę spokojnie wszystko przemyśleć, bo to jednak życiowa decyzja. Jaga ma młody, interesujący zespół, ale są inne propozycje. Obiecałem sobie i nie tylko, że do piątku dam odpowiedź.
Adrian Mierzejewski jest zawodnikiem Wisły Płock od 2003 roku (z krótkimi przerwami na występy w Mazowszu Płock i Zagłębiu Sosnowiec). W rundzie jesiennej obecnego sezonu 22-letni pomocnik zdobył dla Nafciarzy 8 goli i był jednym z wyróżniających się graczy mazowieckiego I-ligowca.
W ostatnich tegorocznych spotkaniach ówczesny trener Wisły, Mirosław Jabłoński odsunął Mierzejewskiego od pierwszego składu, zarzucając mu brak zaangażowania, który miał być związany z wygasającym w grudniu kontraktem.
