Wojskowi w meczu z Kolejorzem pokazali serce i hart ducha. Zawodnicy z Łazienkowskiej długimi momentami dominowali na boisku, optyczna przewaga Legionistów nie rodziła jednak dogodnych sytuacji podbramkowych. Lech - w odróżnieniu od gospodarzy - był groźny i skuteczny. Kolejorz do siatki trafił dwukrotnie, podopieczni Berga nie spuścili jednak głów, straty odrabiając w ostatnim kwadransie meczu.
[ad=rectangle]
- Zaliczyliśmy świetny powrót - nie kryje Norweg. - Niektórzy w tej sytuacji z pewnością by się poddali, ale my mamy zupełnie inną mentalność. Walczyliśmy do końca i zachowaliśmy zimną krew. Mogliśmy to spotkanie nawet wygrać. W pierwszej połowie powinniśmy zachowywać się lepiej w defensywie. Zaskoczył mnie ponadto sędzia. To niewiarygodne, że przy tylu zmianach, przerwach i cynicznej grze doliczono tylko cztery minuty, a nie siedem - irytuje się Berg.
Kolejorz w starciu z Wojskowymi był zabójczo skuteczny. - W pierwszej połowie z trzech sytuacji wykorzystali dwie. Pierwszego straconego przez nas gola trudno wyjaśnić. Przy drugim dostaliśmy kontrę. Byliśmy dobrze ustawieni na pozycjach, ale nie zdołaliśmy wygrać bezpośrednich pojedynków. Zwykle w takich sytuacjach nie tracimy bramek, ale w grając w piłkę nożną czasami to się zdarza - podsumowuje szkoleniowiec Wojskowych. - Patrząc na to, co działo się na boisku, powinniśmy wygrać - kończy.
[event_poll=28281]
sedzia zremisował wam mecz
Niemożliwe :d P Czytaj całość