Obecnie nastroje w ekipie Henninga Berga są grobowe. Jeszcze w środowy wieczór Wojskowi cieszyli się bowiem z awansu do 4. rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów, a teraz muszą się zadowolić jedynie grą w ostatniej fazie eliminacyjnej Ligi Europejskiej. Wszystko przez walkower, który został nałożony na stołeczny klub przez wystawienie w rewanżowym starciu z Celtikiem Glasgow nieuprawnionego do występu Bartosza Bereszyńskiego. Po tym krzywdzącym ciosie Legia Warszawa musi się jak najszybciej pozbierać. Okazję na odbicie będzie miała w sobotę, kiedy może wywalczyć pierwsze trzy ligowe punkty na własnym obiekcie w tym sezonie. Dotychczasowe spotkania legionistów na Łazienkowskiej na poziomie ekstraklasy nie wyglądały bowiem najlepiej. Na samym początku przyszła niespodziewana porażka z GKS-em Bełchatów, a ostatnio z trudem wywalczony remis z Górnikiem Zabrze. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że o ile w pojedynku z tymi pierwszymi mistrzowie Polski w pełni zasłużyli na porażkę, o tyle z zabrzanami za utratę oczek winić mogą jedynie swoją skuteczność pod bramką przeciwnika, a raczej jej brak.
- Trudno powiedzieć dlaczego niemal zawsze pierwsi tracimy gole. Wiosną tego nie było. Może wpływ na to ma częstotliwość meczów. Myślę, że zabrakło jedynie skuteczności. Nie ma zbyt wielu drużyn w Europie, które grając teraz w pucharach i lidze, wygrywają tu i tu. Nawet jak graliśmy najsilniejszą jedenastką, to i tak nie tworzyliśmy tylu sytuacji, jak stworzyliśmy dzisiaj - mówił po starciu z Górnikiem Zabrze trener Legii.
[ad=rectangle]
W sobotę zadanie przed legionistami jednak niełatwe. Górnik Łęczna, który wspólnie z GKS-em Bełchatów ma obecnie status beniaminka, w ekstraklasie nie przegrał dotychczas jeszcze żadnego ligowego starcia. Podopieczni Jurija Szatałowa zremisowali 1:1 z Wisłą Kraków oraz GKS-em Bełchatów. Pokonali również przed niemal dwoma tygodniami na wyjeździe faworyzowany Ruch Chorzów 2:1. Klub, zajmujący obecnie ósmą lokatę w tabeli, w starciu z Legią zagra zapewne tak, jak większość zespołów przyjeżdżających na stadion przy ulicy Łazienkowskiej - czyli defensywnie. Górnik zamierza liczyć na szybkiego Tomasza Nowaka oraz znanego z gry w Legii Sebastiana Szałachowskiego. To właśnie ta dwójka piłkarzy ma napędzać groźnie ataki przyjezdnych, którzy swoich szans będą upatrywali głównie w zabójczych kontrach.
Henning Berg na mecz z piłkarzami z Łęcznej najprawdopodobniej znów zdecyduje się wystawić nieco odmienioną jedenastkę w porównaniu do tej, która zagrała przeciwko Celtikowi. Ważniejsi gracze będą oszczędzani na zbliżający się mecz w Lidze Europejskiej z kazachskim FK Aktobe. Szansę pokazania się w ataku ma otrzymać powracający po kontuzji Orlando Sa. Portugalczyk ostatni raz wybiegł na murawę w starciu przeciwko GKS-owi Bełchatów. Wówczas spędził na placu gry zaledwie kilkanaście minut, po czym wrócił do szatni z powodu kontuzji pachwiny. Były król strzelców cypryjskiej ekstraklasy na szpicy zastąpi Arkadiusza Piecha, który raził nieskutecznością podczas meczu z Górnikiem Zabrze.
Legia Warszawa - Górnik Łęczna
/ sb 09.09.2014 godz. 20:30
Przewidywane składy:
Legia: Kuciak - Bereszyński, Lewczuk, Junior, Brzyski - Ojamaa, Vrdoljak, Pinto, Radović, Kosecki - Sa.
Górnik: Rodić - Mierzejewski, Szmatiuk, Bozic, Mraz - Bonin, Bielak, Kaźmierczak, Nowak, Bozok - Cernych.
Sędzia: Jarosław Przybył.