Nie ma powodów do wstydu - wypowiedzi trenerów po meczu Promień Remes Opalenica - KGHM Zagłębie Lubin

- Wykonaliśmy zadanie i awansowaliśmy do kolejnej rundy - krótko i rzeczowo podsumował występ swoich piłkarzy szkoleniowiec Miedziowych, Dariusz Fornalak. Spore powody do niedosytu miał natomiast opiekun Promienia Opalenica, Jurij Szatałow. Jego drużyna prezentowała się całkiem nieźle, lecz głównie ze względu na kiepską skuteczność pod bramką rywala uległa KGHM Zagłębiu Lubin 1:4.

Dariusz Fornalak (KGHM Zagłębie Lubin): Wykonaliśmy zadanie i awansowaliśmy do kolejnej rundy. Nie chciałbym rozwodzić się nad stylem tego zwycięstwa, na pewno będziemy go analizować z drużyną. Cieszę się bardzo, że znów strzelamy bramki, bo ostatnio mieliśmy z tym kłopoty. Na szczęście zawodnicy zrzucili z siebie balast, jaki dźwigali po nieudanych meczach ligowych. Znów błysnął Iljan Micanski - cztery strzelone gole to niecodzienny wyczyn. Sądzę, że taki mecz pomoże zarówno jemu, jak i całej drużynie.

Jurij Szatałow (Promień Remes Opalenica): Myślę, ze o naszej porażce zdecydowała niefrasobliwość w defensywie. Nie musieliśmy stracić aż czterech goli. Z przodu spisywaliśmy się nieźle. Mieliśmy sporo dobrych okazji pod bramką rywala, ale nie byliśmy tak skuteczni jak Zagłębie. Decydował o tym brak umiejętności. Właśnie pod względem wykorzystywania sytuacji widać było, że Zagłębie gra na co dzień o dwie klasy wyżej niż Promień. Na pewno nie musimy wstydzić się za to, co pokazaliśmy na boisku. Szkoda tylko, że brakowało nam zimnej krwi, bo przygoda z Pucharem Polski była bardzo przyjemna. Dla takiej drużyny jak Promień zawsze jednak nadchodzi etap, którego nie da się już przeskoczyć. Nie mamy w drużynie takiego napastnika jak Iljan Micanski, a to on zrobił różnicę.

Komentarze (0)