- Protest był ewidentny i chodziło o pieniądze. Od dawna jesteśmy robieni "w bambuko" i nasze zachowanie było skierowane w tym kierunku - tłumaczył po meczu Marcel Surowiak. W podobnym tonie wypowiadał się też Marcin Rogowski, który stwierdził: - Po raz kolejny mieliśmy obietnicę, że dostaniemy pieniądze przed meczem i po raz kolejny ich nie dostajemy. Walczymy o swoje rodziny i tak dalej być nie może. Zostawiamy masę zdrowia na boisku i nie wiemy, czy ktoś to docenia. Chyba tylko ci kibice, którzy fantastycznie nas dopingowali.
Odra znajduje się w złej sytuacji finansowej, a wszyscy z nadzieją spoglądają na perspektywę sprzedaży boiska na Zakrzowie. Transakcja ma pomóc spłacić wszystkie długi niebiesko-czerwonych i wyprowadzić klub na prostą. Teren ma być sprzedany za ponad 2 mln zł.
Zaległe pieniądze były powodem, dla których wnioski o rozwiązanie kontraktów z Odrą do złożyli do PZPN byli już piłkarze opolan - Marcin Pontus i Błażej Karasiak. Piłkarska centrala pozytywnie rozpatrzyła te sprawy i obaj zawodnicy mogą szukać nowych klubów.
Nieuregulowane zobowiązania wobec Urzędu Skarbowego i ZUS były też podstawą nałożenia na Odrę przez PZPN grzywny w wysokości 25 tys. złotych. Wykonanie kary zawieszono jednak na sześć miesięcy.