Bartosz Bereszyński: Stać nas na więcej

- Cieszy to, że dzisiaj wygraliśmy. Z każdym kolejnym meczem musimy podnosić swój poziom. Dzisiejsze spotkanie było poprawne, ale nie bardzo dobre - powiedział po meczu z Koroną Bartosz Bereszyński.

- Stać nas na o wiele lepszą grę. Musieliśmy dostosować się do boiska, zagrywać więcej dłuższych podań, ciężej było rozegrać akcję z pierwszej piłki czy przeprowadzić drybling. Będziemy pracować nad naszym progresem - mówi zawodnik Legii.

[i]

- Pozytywem była dzisiaj gra w defensywie. W meczach sparingowych tylko z Dynamem Kijów udało nam się nie stracić bramki. W każdym innym spotkaniu traciliśmy jednego, dwa, trzy gole. Cieszy, że w meczu o punkty zagraliśmy na zero z tyłu. Poza sytuacją z początku meczu, kiedy Dusan obronił, Korona nam nie zagroziła. To na pewno może cieszyć[/i] - kontynuuje "Bereś".

O dobrym debiucie w Legii Warszawa może mówić Guilherme. Nowy nabytek mistrzów Polski był aktywny na boisku i dwukrotnie stworzył sobie szansę na zaskoczenie Zbigniewa Małkowskiego. - Myślę, że obojętnie kto przychodzi do Legii, to jest to zawodnik, który jest tu po to, żeby wzmocnić zespół. Nie każdy może się odnajduje i pokazuje pełnię swojego potencjału, ale przypadkowe osoby tutaj nie przychodzą. Guilherme zagrał dzisiaj dobry mecz, ale stać go na o wiele więcej. W pojedynkach jeden na jeden jest bardzo dobry. Aktywnie uczestniczy również w defensywnie. Jest takim małym zadziorą i to jest jego duży plus. To zawodnik techniczny, ale niebojący się walki. To na pewno ułatwi mu grę w Polsce, bo tutaj 60% klubów gra siłowo, a 40% technicznie - dodaje Bereszyński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

- Dla nas ta runda jest łatwiejsza pod tym względem, że jest dużo mniej spotkań. Jest więcej czasu na odpoczynek i będziemy mogli skupić się tylko na lidze. Chcielibyśmy grać w europejskich pucharach, Pucharze Polski, ale nie udało nam się nigdzie zakwalifikować. Musimy skupić się na lidze i wygrywać. Każdy kolejny mecz będzie cięższy. Każdy zespół ma już określone cele - jedni walczą o utrzymanie, drudzy o to, żeby załapać się do fazy mistrzowskiej, a jeszcze inni o europejskie puchary - twierdzi defensor.

W mediach nieco kontrowersji wzbudził rzut karny podyktowany za faul Pawła Sobolewskiego na Inakim Astizie. Zdaniem Bereszyńskiego sytuacja nie pozostawiała żadnych wątpliwości. - Z mojej perspektywy był rzut karny. Sobolewski nie był zainteresowany piłką i chwycił wpół Inakiego. Dla mnie jedenastka - zakończył reprezentant Polski.

Źródło artykułu: