Poczynania prezydenta Claudio Lotito i jego współpracowników na rynku transferowym martwią kibiców Lazio Rzym od dłuższego czasu. Przed sezonem 2012/2013 pozyskano tylko dwóch przyzwoitych zawodników w osobach Michaela Cianiego i Edersona. Rok później wydano spore pieniądze na Lucasa Biglię oraz Felipe Andersona (ponad 15 mln euro), ale oba nowe nabytki wciąż spisują się nieco poniżej oczekiwań.
Już w letnim oknie transferowym fani żądali sprowadzenia nowego klasowego napastnika. Krok od Wiecznego Miasta był Burak Yilmaz, ale negocjacje z Galatasaray zostały zerwane na ich ostatnim etapie.
W styczniu sympatycy Lazio oczekiwali, że skład przynajmniej nie zostanie osłabiony. Tymczasem 31 stycznia sprzedano najlepszego do Interu Mediolan największą gwiazdę, Brazylijczyka Hernanesa! Odszedł też napastnik Sergio Floccari, którego miejsce ma zająć Helder Postiga, aktualnie... leczący kontuzję. Ponadto wypożyczono z Chelsea Gaela Kakutę, który w Serie A może sobie nie poradzić, skoro jesienią przeciętnie grał w Eredivisie (12 meczów i 1 gol dla Vitesse).
Trener Edoardo Reja zdaje sobie sprawę z kolejnej porażki Lazio na rynku transferowym. - Jeszcze trzy dni temu nie sądziłem, że stracimy Hernanesa. Prezydent proponował mu przedłużenie umowy na pięć lat, ale on wolał inną opcję. Pojawiła się oferta, zawodnik ją zaakceptował, a my postanowiliśmy nie zamykać mu drogi. Futbol czasem pisze dziwne scenariusze - tłumaczy.
[i]
- Mieliśmy niewiele czasu, by sprowadzić następcę Hernanesa. Znaleźliśmy dziesięciu kandydatów, ale nikt nie chciał przyjść do Lazio! W samym Juventusie było kilku interesujących graczy, jednak każdy z nich powiedział "nie". Byliśmy bardzo rozczarowali, gdy odmówił nam Sebastian Giovinco. Krok od naszego klubu był Jonathan Biabiany, jednak zdaliśmy sobie sprawę, że jest szczęśliwy w Parmie[/i] - kręci głową Reja.
Biancocelestich w drugiej części sezonu czeka walka w fazie pucharowej Ligi Europejskiej oraz rywalizacja o awans do pucharów w Serie A. - Mogę tylko prosić kibiców, by wyciągnęli do nas rękę. Dlaczego piłkarze nam odmawiają? Nie wiem, jestem tylko trenerem. Czuję się rozczarowany, ale nic nie można z tym zrobić. Kadra nie jest zbyt szeroka, ale uczynimy wszystko i będziemy dawać z siebie 200 procent, by osiągnąć jak najlepsze wyniki - puentuje.