W pojedynku Borussii Dortmund otwierającym tę edycję Ligi Mistrzów z SSC Napoli Juergen Klopp nie utrzymał nerwów na wodzy i starł się z sędzia technicznym. Arbiter główny wysłał wówczas szkoleniowca na trybuny, a w efekcie nie mógł zasiąść na ławce przeciwko Olympique Marsylia. UEFA okazała się surowa dla 46-latka, ponieważ przedłużyła jego zawieszenie na spotkanie z Arsenalem Londyn.
- Gdybym miał wydać pieniądze na bilet na mecz piłkarski, wybrałbym bez wątpienia właśnie pojedynek Arsenalu z Borussią - przekonuje "Kloppo", który spodziewa się otwartego i szybkiego spotkania na Emirates Stadium. - Dla kibica to jeden z najlepszych typów futbolu do oglądania. Dzięki stylowi, jaki preferuje Arsene Wenger, Kanonierzy zawsze są ofensywnie nastawieni i atakują. Lubię obserwować występy Arsenalu - przyznaje Niemiec.
W pojedynku z Francuzami na ławce zasiadł Zeljko Buvac i dortmundczycy pewnie zwyciężyli. Czy Serb ponownie poprowadzi Borussię do wygranej? - To, że Kloppa nie będzie przy linii, nie jest dla nas żadnym problemem. Znamy tę sytuację i nie przeszkodziła nam ona wygrać 3:0 z Marsylią - podkreśla Jakub Błaszczykowski. - Na pewno nie zdarzy się tak, że ja siedząc na trybunach pomyślę "wprowadziłbym tego zawodnika", a Buvac pośle na boisko innego gracza - zapewnia Klopp.
Absencja Kloppa na ławce nie przeszła bez echa na Wyspach Brytyjskich. "Borussia pokonała Olympique, gdy musiałeś usiąść na trybunach. Jeśli wygra również z Arsenalem, czy będzie to oznaczać, że twój asystent wykonuje lepszą pracę od ciebie?" - pytają przed pierwszym gwizdkiem angielscy dziennikarze, chcąc rozzłościć charyzmatycznego szkoleniowca.
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.