Jednak w pewnym momencie zawodnicy z Tarnobrzega zareagowali na słowne zaczepki kibiców i w sposób wulgarny, niegodny profesjonalnego sportowca odpowiedzieli fanom Stali. To rozzłościło nie tylko sympatyków zielono-czarnych, ale i samych piłkarzy. Doszło na murawie do szamotaniny między zawodnikami obu ekip. Dodatkowo schodzący do szatni zawodnicy wdarli się w słowne utarczki z kibicami zasiadającymi na sektorze VIP. Chłodne głowy innych kolegów zapobiegły być może nawet kolejnym rękoczynom.
- Było nerwowo. Piłkarze Siarki cieszyli się z wygranej, też bym się cieszył, ale nie w taki sposób. Tak się nie robi. Nie odpowiada się kibicom bzdurnych rzeczy. Musiałem zareagować. Było nerwowo, ale to nie my byliśmy prowodyrami tego zajścia, ale gracze z Tarnobrzega - powiedział kapitan Stalówki Tomasz Wietecha.
- Może za bardzo odwróciliśmy się do kibiców i za bardzo wzięli sobie to do serca. Nie chcieliśmy podburzać fanów. Trzeba wszystko zrozumieć, rangę meczu, emocje. Szkoda, że nie było naszych kibiców, bo zapewne podeszlibyśmy do nich i razem się cieszyli i nie byłoby tej nerwowej atmosfery - stwierdził z kolei Daniel Koczon, napastnik Siarki.
Po meczu za swoje zachowanie jak i zawodników Stali przepraszał trener Paweł Wtorek. Szkoleniowiec zielono-czarnych nie chciał jednak komentować zajść. Z kolei opiekun Siarki Tomasz Tułacz stwierdził: - To są derby, którym zawsze towarzyszą różne emocje. Nie widzę nic złego, że piłkarze po meczu cieszą się ze zwycięstwa. A tutaj dochodzi do przepychanek. Piłkarze Stali w poprzednim sezonie również cieszyli się z wygranej i jakoś było spokojnie. Emocje derbowe emocjami, ale taka postawa piłkarzy nie powinna mieć miejsca na żadnym obiekcie, przynajmniej w rozgrywkach centralnych.
Niesportowe zachowanie piłkarzy Siarki
Po zakończeniu meczu w Stalowej Woli piłkarze Siarki Tarnobrzeg mieli powody do radości. Na środku murawy odtańczyli taniec radości, ale nie obyło się bez niesportowych emocji.