Tomasz Bandrowski na uraz zaczął narzekać po meczu z ŁKS Łódź. - Poczułem mocne pociągnięcie w okolicach pachwiny i przy gwałtownych ruchach odczuwam ból - opowiadał o swoich problemach pomocnik Kolejorza.
Wydawało się, że uraz nie jest na tyle poważny, aby wykluczyć go ze wszystkich ważnych spotkań. Sam zawodnik liczył nawet na występ w meczu Pucharu UEFA z Austrią Wiedeń. Ostatecznie znalazł się tylko na ławce rezerwowych, a trener Franciszek Smuda nie wprowadzał go na boisko, aby nie ryzykować poważniejszej kontuzji.
Bandrowski musiał opuścić również mecz z Legią. Na tym jego pech się nie skończył. 24-letni pomocnik, mimo słabego debiutu w pojedynku ze Słowenią, otrzymał od Leo Beenhakkera powołanie na mecze z Czechami i Słowacją. Uraz wykluczył jednak jego obecność na zgrupowaniu. - Po sobotnim treningu powiedział, że nie jest w stu procentach wyleczony, dlatego nawet z kadry zrezygnował - powiedział Franciszek Smuda.
Na razie nie wiadomo, czy Beenhakker powoła jakiegoś innego piłkarza w miejsce Bandrowskiego.