Zawisza to mistrz I ligi minionego sezonu, podczas gdy Cracovia awansowała do ekstraklasy z 2. miejsca. W najwyższej klasie rozgrywkowej to Pasy na razie grają lepiej - po 6 spotkaniach mają na koncie 7 punktów, a Zetka tylko 3 "oczka" i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Wydaje się zatem, że faworytem sobotniego meczu 7. kolejki T-Mobile Ekstraklasy jest zespół z Krakowa.
- Ekstraklasa ma to do siebie, że nie można o kimś mówić, że jest ostatni w tabeli albo że jest drużyną środka, bo to się dynamicznie zmienia. W mojej ocenie - a staram się oglądać wszystkie mecze - Zawisza nie powinien zajmować tego miejsca, które zajmuje - oponuje trener Stawowy. - W tej lidze każdy mecz jest wyrównany i to, które miejsce teraz zajmują dane drużyny, nie jest adekwatne do ich siły. O miejscach porozmawiamy na koniec sezonu, bo teraz każdy mecz jest znakiem zapytania. Poza Legią ze względu na potencjał personalny, nie ma faworytów w tej lidze - dodaje krakowski szkoleniowiec.
W minionym sezonie Cracovia pokonała Zawiszę w Pucharze Polski i spotkaniu rundy jesiennej, natomiast niebiesko-czarni pokonali Pasy w meczu rundy wiosennej. - Zawisza mocno się zmienił w trakcie letniej przerwy. To już inna drużyna niż ta, z którą graliśmy w minionym sezonie. To zespół, który z każdym meczem się rozkręca. Trafiło tam wielu nowych zawodników, którzy potrzebują też czasu na zgranie, a ta przerwa na reprezentację jej w tym pomogła - twierdzi opiekun Pasów.