Agnieszka Kiołbasa: Po dobrym meczu i wysokim zwycięstwie nad Piastem Gliwice awansowaliście do kolejnej rundy Pucharu Polski. To zwycięstwo przyszło wam dosyć łatwo...
Rafał Murawski: - Swój cel osiągnęliśmy. Na początku meczu strzeliliśmy bramki, co zdecydowanie ułatwiło nam zadanie w dalszej części spotkania. Jesteśmy w kolejnej rundzie Pucharu Polski, co na pewno cieszy.
Był to dla was drugi pojedynek z zespołem Piasta w przeciągu kilku dni. W niedzielę w spotkaniu ligowym mieliście zdecydowanie większe problemy ze zdobywaniem bramek. Tylko raz zmusiliście do kapitulacji bramkarza gości. W meczu Pucharu Polski uczyniliście to aż czterokrotnie.
- Nie wiem, dlaczego tutaj łatwiej nam się zdobywało bramki. W meczu ligowym mieliśmy kilka sytuacji, ale nie wykorzystaliśmy ich. Gdybyśmy wykorzystali chociaż część tego, co stworzyliśmy sobie w pierwszej połowie, byłoby zupełnie inaczej, ale nie udało się. Zagraliśmy jak do tej pory najsłabsze spotkanie w lidze, ale cieszymy się ze zwycięstwa. Dopisaliśmy do swojego konta trzy punkty. Gramy dalej, jesteśmy w ścisłej ligowej czołówce.
Wydaje się, że głównym celem Lecha w tym sezonie jest mistrzowska korona i jak najlepsze występy w Pucharze UEFA. Puchar Polski schodzi na dalszy plan?
- Nie mogę się zgodzić, bo przez Puchar Polski jest najkrótsza droga do europejskich pucharów. Tak więc chcielibyśmy wygrać ten puchar, chociaż na pewno większość kibiców nastawia się na mistrzostwo Polski. Zresztą my również, ale dopóki możemy grać, wygrywać wszystkie spotkania, to będziemy to robić.
W tym sezonie jesteście jednym z faworytów do tytułu mistrzowskiego. Po przekonującym zwycięstwie nad Wisłą w Krakowie wasze notowania jeszcze wzrosły. Oczekiwania kibiców także.
- Wiemy, że oczekiwania są duże i apetyty rosną. Nie tylko nasze, ale i kibiców. Ciężko powiedzieć, to był jeden mecz. Liga się dopiero zaczyna i jeszcze sporo może się zdarzyć. Na pewno cieszy fakt, że wygraliśmy spotkanie z Wisłą. Przez to wzrosła nasza pewność siebie. Mam nadzieję, że nadal będziemy wygrywać z przeciwnikami z górnej części tabeli.
W najbliższym meczu na waszej drodze stanie ŁKS Łódź, mało wymagający rywal, więc teoretycznie łatwo powinniście sięgnąć po komplet punktów.
- Chciałoby się powiedzieć, że będzie łatwo, ale znając życie będzie inaczej. To teoretycznie łatwy przeciwnik, ale zagra u siebie. Myślę, że będzie się nam tam ciężko grało, ale musimy wygrać to spotkanie. Z takim nastawieniem jedziemy do Łodzi.
Po spotkaniu w lidze z ŁKS czeka was rewanżowe starcie w Pucharze UEFA z Austrią Wiedeń. Po porażce 1:2 w pierwszym meczu wasza sytuacja przed rewanżem jest w miarę dobra.
- Na pewno nasza sytuacja przed rewanżem nie jest najlepsza, ale też nie najgorsza. Chcemy wygrać to spotkanie i zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Jest to ciężki przeciwnik. Pokazał, że potrafi bardzo dobrze grać u siebie i myślę, że zasłużenie wygrał w pierwszym meczu. My się jednak nie poddamy. Wiemy, że u siebie jesteśmy mocni i stać nas na wyeliminowanie Austrii.
Nie tak dawno w rundzie wstępnej Pucharu UEFA rozgromiliście w Poznaniu Grasshoppers Zurych. Kibice liczą teraz na powtórkę z rozrywki i awans do fazy grupowej rozgrywek tym bardziej, że Austria Wiedeń w spotkaniach wyjazdowych nie radzi sobie już tak dobrze, jak w meczach przed własną publicznością.
- Teoretycznie tak, ale różnie to bywa. Austria jest dobrym, doświadczonym zespołem. Posiada doświadczonych zawodników i rywale na pewno będą chcieli pokazać, że są zespołem lepszym. My gramy u siebie i to jest nasz atut. Może być jednak różnie. My ze swojej strony zrobimy wszystko, żeby to spotkanie wygrać i awansować.
Przygotowujecie się do tego spotkania w jakiś szczególny sposób?
- Nie, mamy do końca opracowaną taktykę. Gramy cały czas tym samym systemem w każdym spotkaniu. Na mecz z Austrią niczego nie zmienimy. Zagramy tak jak zawsze.