Zieloni znów roztrwonili dwubramkową przewagę - relacja z meczu Warta Poznań - Miedź Legnica

Trwa koszmar Warty Poznań, która po raz drugi z rzędu na własnym stadionie nie potrafiła dowieźć zwycięstwa mimo dwubramkowego prowadzenia. Tym razem punkt z Poznania wywiozła Miedź Legnica.

Mecz z dużym animuszem rozpoczęła Warta Poznań. Już kilka minut po rozpoczęciu spotkania groźnie głową uderzał Adam Gajda i piłkę z trudem odbił Robert Winogrodzki, a żaden z poznaniaków nie zdołał jej dobić do bramki. Swojej szansy strzałem z dystansu próbował również Tomasz Magdziarz.

Z czasem lepiej zaczęli sobie radzić piłkarze Miedzi Legnica, ale Zieloni nie ograniczali się do obrony i w 28. minucie mogli wyjść na prowadzenie. Igor Jurga zastawił się i wyłożył piłkę nadbiegającemu Marcinowi Trojanowskiemu, który z pola karnego uderzył nad poprzeczką. Zmarnowana sytuacja mogła zemścić się na gospodarzach, ale po podaniu Marcina Nowackiego tuż obok słupka uderzył Jakub Grzegorzewski. Napastnik Miedzi pewnie skierowałby piłkę do bramki, gdyby nie poślizgnął się chwilę przez oddaniem strzału.

W 34. minucie Warta objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska lekkim, ale precyzyjnym strzałem głową Winogrodzkiego zaskoczył Igor Jurga. Goście mogli odpowiedzieć bardzo szybko. W polu karnym zrobiło się spore zamieszanie i obrońcy musieli dwukrotnie blokować uderzenia piłkarzy Miedzi.

W przerwie w szatni gości musiały paść ostre słowa, bo ich gra wyglądała lepiej niż w pierwszej połowie. Po kwadransie gry dwie dogodne okazje miał Grzegorzewski, który nie zdołał jednak ich wykorzystać. Po chwili po drugiej stronie boiska błysnął Trojanowski, ale jego ładny strzał zza pola karnego przeleciał tuż nad poprzeczką.

W 67. minucie Grzegorzewski powinien doprowadzić do wyrównania, ale ewidentnie to nie był jego dzień. Mając sporo miejsca w polu karnym uderzył głową prosto w ręce Lisa. Miedź miała dużą przewagę, lecz z czasem do głosu doszli poznaniacy. Najpierw po strzale Michała Jakóbowskiego piłkę przed siebie odbił bramkarz gości, a nadbiegający Marcin Klatt z niewielkiej odległości uderzył nad poprzeczką. Gospodarze zbyt długo nie rozpaczali po tej sytuacji, bowiem w 80. minucie kapitalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Trojanowski i podwyższył prowadzenie.

Wydawało się, że Warta wreszcie odniesie pierwsze wiosenne zwycięstwo. W 83. minucie kontaktowego gola zdobył jednak Piotr Madejski, który wpadł w pole karne, minął jak tyczki trzech obrońców i mocnym strzałem nie dał szans Adrianowi Lisowi. Po straconej bramce poznaniacy nie mogli się otrząsnąć i na ich bramkę sunęły kolejne groźne ataki. Najpierw Lis zdołał obronić ładny strzał Grzegorzewskiego, ale chwilę później musiał wyjmować piłkę z siatki po jego uderzeniu. Napastnik Miedzi wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Pawła Giela na Piotrze Madejskim. W ostatnich minutach podopieczni Bogusława Baniaka chcieli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale Warta zdołała dowieźć remis do końca spotkania.

Warta Poznań - Miedź Legnica 2:2 (1:0)
1:0 - Igor Jurga 34'
2:0 - Marcin Trojanowski 80'
2:1 - Piotr Madejski 83'
2:2 - Jakub Grzegorzewski (k.) 85'

Składy:

Warta Poznań:
Adrian Lis - Wojciech Wilczyński, Wojciech Onsorge, Adrian Bartkowiak, Adam Gajda, Paweł Giel, Mateusz Pogonowski (69' Robert Ziętarski), Marcin Trojanowski, Michał Jakóbowski, Tomasz Magdziarz, Igor Jurga (75' Marcin Klatt).

Miedź Legnica:
Robert Winogrodzki - Krzysztof Wołczek, Daniel Tanżyna, Adrian Woźniczka, Mariusz Zasada, Piotr Madejski, Adrian Łuszkiewicz (46' Artur Marciniak), Piotr Kasperkiewicz, Marcin Nowacki (73' Mateusz Zatwarnicki), Damian Lenkiewicz (60' Zbigniew Zakrzewski), Jakub Grzegorzewski.

Żółte kartki:
Mateusz Pogonowski (Warta Poznań) oraz Marcin Nowacki, Mateusz Zatwarnicki, Mariusz Zasada (Miedź Legnica).

Sędzia:
Mirosław Górecki (Ruda Śląska).

Komentarze (1)
avatar
x-men
1.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tyle obiecywania przez całą rundę, że to już za chwilę, że jeszcze jeden trening i to już w następnym meczu będzie dobrze. Ile to przekonywania, że "potrafimy grać", że "rywale się nas boją" i Czytaj całość