Krakowianie zwyciężyli po golach Krzysztofa Danielewicza i Vladimira Boljevicia, ale o tym spotkaniu chcieliby na pewno jak najszybciej zapomnieć. W końcu Polonia potrafiła zamknąć ich na długie fragmenty gry na ich połowie.
- Pomimo tego, że gra nam się nie kleiła, odnieśliśmy cenne zwycięstwo, a o stylu zaraz nikt nie będzie pamiętał, bo liczą się punkty. Mnie cieszy tylko wynik. Czeka nas dużo pracy, żeby przygotować zespół do środowego meczu z Sandecją - mówi trener Pasów Wojciech Stawowy.
Opiekun Cracovii zwrócił uwagę na fakt, że jego podopieczni ustępowali bytomianom pod względem motorycznym. - Nie zdaliśmy egzaminu w sprawach biegowych. Trzeba coś zrobić, żeby to naprawić do środy. Cechy wolicjonalne moi zawodnicy mają i nie jesteśmy też źle przygotowani do rundy. Mam tu na myśli odpowiednie przepracowanie jednostek treningowych. Jeśli w mikrocyklu popełni się niewielki błąd, to później to może słono kosztować. A myśmy z Polonią nie byli dynamiczni i przebojowi, a chcąc awansować do ekstraklasy, musimy tacy być - podkreśla Stawowy.