- Musimy przełknąć gorycz porażki i pogratulować Górnikowi. Gratuluję Adasiowi Nawałce bardzo ważnego i prestiżowego zwycięstwa - mówi Jacek Zieliński, trener chorzowskiej drużyny.
Ruch Chorzów przy Roosevelta zagrał jedno z najsłabszych spotkań w rundzie wiosennej. Zawodziła też skuteczność. - Patrząc na to spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych nie umiałem oprzeć się wrażeniu, że kiedy gra się z Górnikiem w Zabrzu i nie wykorzystuje się sytuacji, które się stwarza, to nie ma się prawa myśleć o zwycięstwie - dodaje opiekun drużyny z Cichej.
Niebiescy w Zabrzu zagrali m.in. bez kontuzjowanego Łukasza Tymińskiego. - Na sobotnim rozruchu pogłębił mu się uraz, którego doznał już w czwartek. Nic nie zapowiadało, że może być to poważniejsza kontuzja, ale ostatecznie nie mógł zostać on włączony do kadry meczowej na derby z Górnikiem - wyjaśnia Zieliński.
Jeszcze przed przerwą plac gry opuścił z kolei Marcin Kikut, który nie mógł występu przy Roosevelta zaliczyć do udanych. Kilkukrotnie doświadczonemu defensorowi "uciekł" aktywny przed przerwą Paweł Olkowski. Miejsce Kikuta na lewej stronie defensywy zajął Igor Lewczuk, który od byłego zawodnika Lecha Poznań radził sobie znacznie lepiej.
- Sytuacja na boisku zmusiła mnie do dokonania tej zmiany. Marcin wyraźnie nie radził sobie na tej pozycji, stąd musiałem zdecydować się na dokonanie niezbędnych roszad. Nie będę jednak indywidualnie oceniał występu któregokolwiek z moich zawodników. Zawiedliśmy jako zespół i wszyscy odpowiadamy za tę porażkę w takim samym stopniu - puentuje trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.