Tradycją staje się już to, że Mateusz Cetnarski dobrze rozpoczyna okres przygotowawczy. W sobotę pomocnik mistrza Polski w potyczce sparingowej ze Ślęzą Wrocław dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Co prawda jeden gol został strzelony z rzutu karnego, ale trzeba pamiętać, że ostatniej jedenastki w meczu z Wisłą Kraków "Cetnar" nie wykorzystał. - Ostatnie okresy przygotowawcze mogę zaliczyć do udanych. Trochę bramek w nich strzeliłem, więc na pewno to cieszy. Powodem do radości to także to, że w pierwszym sparingu zaczęliśmy od tak skutecznej gry - skomentował pomocnik.
Jesienią Mateusz Cetnarski czterokrotnie ulokował piłkę w siatce rywala. Nie zmieniło to jednak jego pozycji w drużynie. W Śląsku ten piłkarz jest bowiem zazwyczaj rezerwowym. - W Ekstraklasie kilka bramek udało mi się strzelić ze stałych fragmentów gry, jakimi są rzuty karne. Jak widać w lidze gra ktoś inny, więc nie mam za bardzo możliwości pokazać się tak, żeby te gole strzelać - wyjaśnił były reprezentant Polski.
W sobotnim sparingu mistrzowie Polski rozgromili Ślęzę aż 7:1. Zawodnicy WKS-u uważają jednak, że taki mecz był im potrzebny. - Ślęza Wrocław jest dobrym zespołem i pokazała to pół roku temu. Był to bardzo ciężki przeciwnik. Mają świetnego trenera, który jak widać bardzo dobrze przygotowuje tych chłopaków przede wszystkim pod względem technicznym. Oni ryzykują i grają piłką. To się rzadko zdarza w tak niskich ligach - zaznaczył Cetnarski.
Na razie wrocławianie, którzy treningi wznowili w poniedziałek, będą trenować na własnych obiektach. Pod koniec stycznia zielono-biało-czerwoni udadzą się na obóz na Cypr. - Zgrupowanie na Cyprze to bezpośrednia walka o miejsce w składzie przez rozgrywkami ligowymi. Na pewno chciałbym dostawać wiosną więcej szans na grę i będę o to walczył - powiedział piłkarz.