Mila i jego agent chcą za podpis pod kontraktem 600 tys. zł. Kwota ta jest trudna do zaakceptowania dla władz klubu, bo mogłaby przyczynić się do popsucia atmosfery w szatni drużyny. Śląsk bowiem zalega piłkarzom w sumie ok. 3 mln zł i mogliby oni nie najlepiej przyjąć informację, że dla jednego piłkarza pieniądze się znalazły.
Inną kością niezgody jest długość kontraktu - Mila chciałby 3-letni, władze klubu chcą uzależnić czas trwania od liczby meczów, obawiają się bowiem, że pod koniec umowy piłkarz nie będzie już tak skuteczny, jak teraz.
Źródło: Przegląd Sportowy