- Jeszcze nie zagrałem tu meczu, a na ulicach wszyscy mnie rozpoznawali. Wokół sami kibice. Zakładałem kapelusz, żeby się maskować i nic nie pomagało. Atmosfera na stadionie jest super. W pierwszym spotkaniu nie nagrałem się za dużo. Wiadomo, że Cadiz jest w trakcie sezonu, a ja miałem przerwę. Ale w czwartek gramy sparing, więc wystąpię już pewnie w całym spotkaniu - opowiada Kosowski, który w rundzie jesiennej grał w Wiśle Kraków. Tam jednak nie dogadał się co do warunków nowego kontraktu i przedwcześnie opuścił Kraków stając się wolnym piłkarzem. Szybko znalazł zatrudnienie w Segunda Division. Kosowski zwiedził już wszystkie najsilniejsze ligi w Europie: angielską, niemiecką, włoską i teraz hiszpańską.
Piłkarz nie mieszka w samym mieście, ale gdzie indziej. - Puerto de Santa Maria - to zaledwie 15 kilometrów od Kadyksu, a jest tu zdecydowanie spokojniej. Przez ostatnie dni, gdy trwał tu karnawał, mogłem na własnej skórze odczuć, co to znaczy zabawa! Ludzi było tyle, że nie było wolnych miejsc we wszystkich hotelach w Kadyksie. Na ulicach prawdziwy szał. Wszyscy poprzebierani tańcowali i pili do rana. Podobnie pewnie będzie w czasie wakacji. Dlatego koledzy z drużyny polecili mi, abym zamieszkał w El Puerto - dodał Polak. Wkrótce do niego dołączy żona oraz syn.