Czarne Koszule po golach Łukasza Teodorczyka, Władimira Dwaliszwiliego i Pawła Wszołka pokonały krakowian 3:1 (honorowe trafienie Ivicy Ilieva). Po raz ostatni Wisła straciła trzy bramki w meczu ligowym na własnym stadionie niemal równo cztery lata temu: 14 września uległa 1:4 poznańskiemu Lechowi. Między słupkami Białej Gwiazdy stał wtedy Mariusz Pawełek , który w piątkowym meczu bronił bramki Polonii, a liderem defensywy Wisły był Marcin Baszczyński, który w piątek był dla wiślaków przeszkodą nie do pokonania.
Wisła w tzw. "erze Bogusława Cupiała" w ogóle rzadko zwykła tracić w meczach przed własną publicznością więcej niż dwie bramki. Oprócz wspomnianych wyżej spotkań zdarzyło się to jeszcze w sumie tylko osiem razy (sześciokrotnie w lidze).
Dwa pierwsze przypadki miały miejsca w meczach z... Polonią Warszawa. W marcu 1999 roku Czarne Koszule wygrały przy Reymonta 22 również 1:3, chociaż po pierwszej połowie prowadziły 1:0, ale po zmianie stron bramki dla stołecznej ekipy zdobyli Emmanuel Olisadebe (dwie) i Arkadiusz Bąk. Pół roku później Polonia wygrała w Krakowie 3:2 po trafieniach Olisadebe, Igora Gołaszewskiego i Piotra Dziewickiego.
Mecz Wisły z Górnikiem Zabrze z marca 2000 roku przeszedł do historii ze względu na wyczyn Tomasza Frankowskiego, który czterokrotnie wpisał się na listę strzelców, a Biała Gwiazda pokonała zabrzan 6:3. Listopad 2000 roku przyniósł remis z Legią Warszawa 3:3.
Przez sześć kolejnych lat kibice Wisły nie widzieli już, jak na własnym terenie ich ulubieńcy tracą więcej niż dwie bramki. Dopiero w listopadzie 2006 roku GKS Bełchatów pokonał Białą Gwiazdę przy Reymonta 22 4:2, przerywając tym samym serię 73 ligowych spotkań Wisły bez porażki w Krakowie. Sezon 2006/2007 to także domowa porażka 0:4 z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski.
Więcej niż dwa gole u siebie wiślacy w erze Cupiała, czyli od rundy wiosennej sezonu 1997/98, stracili też w meczach europejskich pucharów, ale nie z Barceloną, Interem Mediolan, FC Porto czy Realem Madryt, a z Dynamo Tbilisi (4:3) i Odense BK (1:3).