- W drugiej połowie przeważaliśmy, stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale to Lech strzelił bramkę - mówi defensor Czarnych Koszul, wskazując przede wszystkim na dobre sytuacja Pawła Wszołka i Łukasza Teodorczyka. - To boli, ale piłka nie zawsze jest sprawiedliwa. Tonew oddał strzał rozpaczy, czy też strzał życia, no i wpadło - dodaje niepocieszony Kokoszka.
Jego zespół w starciu z Kolejorzem pokazał się z naprawdę dobrej strony, a zdaniem wielu komentatorów sobotnie starcie przy Konwiktorskiej było jak dotąd najlepszym meczem rozegranym w tym sezonie T-Mobile Ekstraklasy. Obie drużyny nie szczędziły sił i środków, by skierować piłkę do siatki przeciwnika, znacznie więcej uwagi przywiązując do gry ofensywnej, aniżeli obrony własnego pola karnego.
- Wyglądaliśmy dobrze, zwłaszcza po przerwie, ale liczą się trzy punkty - nie ma wątpliwości Kokoszka, proszony o ocenę sobotniego występu Czarnych Koszul. - Za tydzień niestety nikt już nie będzie pamiętał o tym, jak graliśmy, tylko o tym, że nie zdołaliśmy zwyciężyć.
Styl gry w meczu z Lechem daje jednak Polonistom powody do optymizmu, a sam Kokoszka zwraca uwagę na to, że stołeczny zespół - wbrew rozsiewanym powszechnie obawom - dobrze wyglądał także pod względem kondycyjnym. - Lech bardziej siadł, to my w końcówce mieliśmy kontrolę i sytuacje. Oczywiście fizyczne zaległości jeszcze mamy, ale popracujemy nad nimi, gdy przyjdzie przerwa na kadrę - zapowiada Polonista.