Manuel Arboleda jest najlepiej zarabiającym piłkarzem Lecha Poznań. Ma kontrakt gwarantujący mu 420 tysięcy euro rocznie. Mimo to, nie jest od dłuższego czasu podstawowym zawodnikiem Kolejorza. Przy Bułgarskiej mają sporo zastrzeżeń do jego aktualnej formy. Start sezonu ma niezbyt udany. Przegrał rywalizację o miejsce na środku obrony z Marcinem Kamińskim i Hubertem Wołąkiewiczem. Zagrał co prawda w meczu z Chazarem Lenkoran, ale tylko dlatego, że na prawą stronę obrony został przesunięty Wołąkiewicz. Podobny manewr trener Mariusz Rumak zamierza zastosować w meczu z AIK Sztokholm. Tym samym po raz kolejny otwiera się szansa dla Kolumbijczyka, który będzie miał okazję do poprawienia jednego z rekordów Kolejorza. W spotkaniu z Chazarem Arboleda wyszedł na prowadzenie wśród zawodników z największą liczbą występów w pucharach (31). Jest również wraz z Robertem Lewandowskim, Hernanem Rengifo i Sławomirem Peszko współliderem klasyfikacji strzelców Lecha w Pucharach (6 goli). Ewentualna bramka w meczu ze Szwedami, da mu prowadzenie w klasyfikacji. O tym, że potrafi strzelać bramki, Kolumbijczyk nie musi nikogo przekonywać.
Dla Arboledy może to być jedna z ostatnich szans na wywalczenie pewnego miejsca w składzie. Z AIK wystąpi na środku obrony, gdyż na prawej stronie zagra Wołąkiewicz. Kolumbijczyk będzie miał jednak problemy ze znalezieniem miejsca w składzie, kiedy gotowy do gry będzie pozyskany w ostatnich dniach Kebba Ceesay.
Źródło: Przegląd Sportowy