Robert Kasperczyk: Aż żal było patrzeć

W drodze na ostatni przed startem sezonu obóz w Warce Podbeskidzie Bielsko-Biała zatrzymało się na sparing z Cracovią. Górale ulegli Pasom 1:2, ale trener [tag=16017]Robert Kasperczyk[/tag] nie robi tragedii z wyniku.

Pasy wygrały po golach Krzysztofa Danielewicza i Bartłomieja Dudzica. Honorowe trafienie dla bielszczan zanotował Robert Demjan. Dla krakowian był to ostatni test przed startem I-ligowego sezonu, który nastąpi 5 sierpnia z Okocimskim Brzesko, a Podbeskidzie zainauguruje rozgrywki dwa tygodnie później.

- Jesteśmy w okresie na tzw. "przełamanie". Ja to tak nazywam. Chłopcy nie mają żadnej radości z grania, bo mają tak ciężkie nogi. Aż żal na niektórych patrzeć, zwłaszcza na tych nowych. Ale tak się poznaje piłkarzy-facetów. Jeżeli przetrzyma się ten okres, to można się cieszyć, że oni tak ambitnie - szczególnie ci nowi - pracują - mówi trener Górali Robert Kasperczyk. - Przegraliśmy, nie zagraliśmy dobrego meczu, ale ja nie mam pretensji do zawodników. Jeśli głowa chce, a nogi nie bardzo, to tak to wygląda. Nie jesteśmy w stanie pressować rywala na jego połowie itd. To wszystko się bierze z motoryki - Cracovia była o dwie klasy szybsza. To się przekłada na jakość gry. Jeśli nawet przy takiej płycie, przy takiej publiczności i przeciwko takiemu klubowi zawodnik nie jest w stanie dać z siebie maksimum, to tak to wygląda.

Wynik mógł być lepszy dla Podbeskidzia, gdyby jeden z prezentów od obrońców Cracovii wykorzystali Demjan, Liran Cohen lub Kamil Adamek. Kasperczyk: - To woła o pomstę do nieba, ale to też nie jest sprawa tego, że oni nie chcieli. Proszę wierzyć: czucie piłki teraz mają takie, a nie inne. Przed nami obóz. Mamy nad czym pracować, będzie taktyka, dużo teorii, dużo zajęć wyizolowanych. Nie zabieramy już żadnych graczy testowanych, więc będziemy pracować nad taktyką, która jest naszą autorską.

Największy problem opiekun Górali ma przy zestawieniu linii obrony. Kontuzjowani są Bartłomiej Konieczny i Juraj Dancik, czyli stoperzy, którzy w minionym sezonie byli filarami defensywy, a na nowe wzmocnienia nie ma co liczyć. - Mamy takie sygnały, że Jurek może dojechać na obóz, co byłoby dużym plusem. Niejasne są diagnozy w sprawie Bartka. Jedna jest niemal tragiczna, że parę tygodni przerwy. Inne badanie wykazało, że regeneracja mięśnia może nastąpić szybciej. Piotrek Koman już nie raz sobie radził na stoperze. Oby nie było już żadnych kontuzji na tej pozycji, bo musielibyśmy przerzucać zawodników z innych stref, a tego nie chcemy robić, bo to będzie miało wpływ na jakość gry - tłumaczy Kasperczyk.

W ramach obozu w Warce Podbeskidzie zagra jeszcze trzy sparingi: 30 lipca z izraelskim Hapoelem Hajfa, 1 sierpnia z Pogonią Siedlce i 4 sierpnia z Granatem Skarżysko-Kamienna.

Komentarze (1)
avatar
Remle
29.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie ma Patejuka, nie ma tej euforii beniaminka. Teraz Podbeskidzia nikt nie zlekceważy, a drugi sezon w ekstraklasie jest najtrudniejszy. Dlatego ciężki sezon przed Podbeskidziem. Moim zdaniem Czytaj całość