Piłkarze FC Barcelony wciąż wierzą?
Jeśli w niedzielny wieczór piłkarze Realu Madryt sięgną po komplet punktów w starciu z Levante, będą mieć aż 10 oczek przewagi nad FC Barceloną. Duma Katalonii niespodziewanie przegrała na wyjeździe z Osasuną Pampeluną 2:3. Gracze aktualnych mistrzów wciąż wierzą w tytuł, ale zaczynają się pojawiać pierwsze wątpliwości w ich wypowiedziach.
- Liga nie jest przegrana, ale bardzo się skomplikowała. Ekipa zawsze walczy do końca, musimy wygrywać co tydzień. Nie jesteśmy maszynami, które można włączyć i odłączyć. Nie będziemy się jednak koncentrować tylko na Pucharze Króla czy Lidze Mistrzów - zapewnił kapitan zespołu, Carles Puyol.
Mniej wiary mają pozostali piłkarze. - Ludzie nie są idiotami i nie możemy ich oszukiwać. Widzimy jak mistrzostwo wymyka nam się z rąk. Postaramy się podjąć wyzwanie, ale to będzie skomplikowane - przyznał jeden z najgorszych piłkarzy na boisku, Gerard Pique. - Zawaliliśmy i o wygraną w lidze będzie bardzo trudno. To już 10 punktów, a wiemy jaki jest Real Madryt - dodał Victor Valdes. Pewny niedzielnego zwycięstwa Blancos jest również Pedro Rodirguez: - Jesteśmy zdenerwowani. 10 punktów będzie bardzo trudno odrobić, skoro już z 7 sytuacja była skomplikowana.
Katalońskie media dziwią się postawie Josepa Guardioli, który posadził na ławce rezerwowych Cesca Fabregasa, Andresa Iniestę i Xavi Hernandeza, a w przerwie wprowadził mało doświadczonych Isaaca Cuenkę i Cristiana Tello. - W pierwszej połowie byli lepsi, w drugiej zagraliśmy lepiej i zastanawiam się, czemu nie było tak przed przerwą. Musimy pogratulować Osasunie - przyznał szkoleniowiec.
Sędziowie znów się nie popisali?
Oczywiście po sobotnim meczu nie zabrakło dyskusji na temat pracy arbitrów. Już po ostatnim gwizdku za nadmierne pretensje do sędziego drugą żółtą kartkę zobaczył Javier Mascherano, który nie będzie mógł zagrać za tydzień przeciwko Valencii.
Komentator dziennika Marca zwrócił uwagę na dwie sytuacje. Przy drugim trafieniu Dejana Lekicia na pozycji spalonej był Raul Garcia, który wypuścił prawą stroną asystującego Alvaro Cejudo. Tymczasem sędzia słusznie nie uznał bramki z końcówki spotkania dla Barcelony, kiedy z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował Alexis Sanchez. Chilijczyk znajdował się bowiem najbliżej bramkarza, kiedy zagranie przedłużył Sergi Roberto.
Ponadto katalońskie Mundo Deportivo zwraca uwagę na jeszcze dwie sytuacje. W 8. minucie, przy stanie 0:1, Sanchez wyszedł na czystą pozycję, ale sędzia liniowy niesłusznie podniósł chorągiewkę. Dodatkowo, według dziennika, czerwoną kartkę powinien obejrzeć autor trzeciego gola - Raul Garcia za faul na Thiago Alcantarze w 61. minucie. Dziennikarze Mundo Deportivo nie są również do końca przekonani czy Sergi Roberto dotknął futbolówkę przy nieuznanej bramce Sancheza. - Nie przegraliśmy przez sędziego - skwitował krótko Gerard Pique.
Nieuznana bramka Alexisa Sancheza:
Bójka na treningu Sevilli, pierwsza reakcja Michela
Sytuacja Sevilli wydaje się coraz poważniejsza. Andaluzyjczycy nie wygrali od siedmiu kolejek, a na zajęciach doszło do sprzeczki i wymiany ciosów na linii Gary Medel - Emir Spahić. Nowy szkoleniowiec, Michel, podjął swoją pierwszą poważną decyzję w nowym klubie i za karę nie powołał obu piłkarzy na poniedziałkowy mecz z Realem Sociedad.
Kontuzjowany Busquets w kadrze na Bayer
Po sobotniej porażce piłkarze FC Barcelony myślami są już w Leverkusen, gdzie we wtorek zagrają o awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Do Niemiec pojedzie m.in. Sergio Busquets, który wciąż nie wykurował się po ostatnim urazie.
Kadra FC Barcelony na mecz z Bayerem Leverkusen:
Valdes, Pinto, Pique, Alves, Fabregas, Puyol, Xavi, Iniesta, Messi, Thiago, Mascherano, Pedro, Adriano, Abidal, Sanchez, Cuenca, Busquets, Dos Santos, Tello, Sergi Roberto, Bartra, Oier.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)