Adrian Budka zasilił lidera pierwszoligowej tabeli, przenosząc się z Widzewa. W łódzkim klubie spędził niemal osiem sezonów, jako zawodnik tego zespołu zadebiutował w reprezentacji kraju. Wiadomość, iż Budka opuści Łódź nie latem, a już w styczniu wywołała wśród kibiców Widzewa niemałe poruszenie, a samą decyzję piłkarza przyjęto z nieukrywanym smutkiem.
- Przez tyle sezonów związałem się emocjonalnie z Widzewem. Doszedłem jednak do wniosku, że potrzebuje zmiany otoczenia, a przenosiny do Pogoni traktuje jak nowy etap w życiu oraz karierze. To także wyzwanie, bo choć zagram klasę rozgrywkową niżej, to zmierzę się z zespołami na wysokim poziomie, tworzącymi widowiska na dobrym poziomie - tłumaczył Budka.
- Pogoń Szczecin i ja - to nie jest temat ostatnich dwóch miesięcy. Rozmowy z pierwszoligowcem rozpoczęły się przynajmniej rok temu i co pewien czas powracały. Oferta ze Szczecina była najkonkretniejsza z tych, które otrzymałem. Wiedziałem, że Portowcy to dobry zespół, zdecydowałem się na transfer i z tego jestem zadowolony - opowiedział krótko pomocnik.
Budka dołączył do podopiecznych trenera Marcina Sasala kilka dni po starcie przygotowań. Szczecińskiej publiczności zaprezentował się po raz pierwszy w drugiej połowie sparingu z KS Polkowice. Zadaniem doświadczonego skrzydłowego w grach testowych jest przede wszystkim przystosowanie do sposobu gry Pogoni.
- Miałem w życiu kilkunastu trenerów, każdy z nich miał swoje wymagania i było konieczne, aby się do nich dostosować. Początkowo może być różnie, ale powinienem dopasować się do filozofii trenera Sasala. Wiem: o co chodzi w futbolu i czego wymagają ode mnie szkoleniowiec oraz zespół, co pomoże się wkomponować - zapewnił nabytek Pogoni.
- Jeśli zaś chodzi o proces aklimatyzacji, to mam go już za sobą. Spędziłem z drużyną kilka tygodni, poznałem chłopaków i czuję się jak pełnoprawny Portowiec - dodał Budka, który podczas zgrupowania z Pogorzelicy dzieli pokój z bramkarzem Bartoszem Fabiniakiem.
Pierwsze tygodnie przygotowań Portowców upłynęły pod znakiem drobnych i nieco większych kłopotów, które przemieszały szyki sztabowi szkoleniowemu. Większość meczów kontrolnych z niemieckimi drużynami zostało odwołanych, pozostałe sparingi odbyły się w trudnych warunkach atmosferycznych.
- Przede wszystkim skupiamy się na swojej pracy, mamy do wykonania wiele jednostek treningowych i niezależnie od pogody musimy zrealizować plan. Mróz i śnieg nie mogą stanowić w tym przeszkody. Lepsza aura byłaby pomocna, ale i obecnie trzeba kroczyć do przodu, zamiast narzekać - powiedział urodzony w Zduńskiej Woli piłkarz.
- Zastałem w Pogoni dobrą organizację, na poziomie wyższym niż w kilku klubach T-Mobile Ekstraklasy. Oczywiście, zawsze można coś poprawić i należy do tego dążyć, zamiast spoczywać na laurach i krzyczeć, że wszystko jest dobrze. Obecnie mogę jednak mówić o klubie w samych pozytywach - ocenił po kilku tygodniach treningów.
Po transferze Budki konkurencja w drugiej linii Pogoni stała się naprawdę imponująca. Tylko zmiana pozycji wydaje być ratunkiem dla kogoś z trójki - Budka, Robert Kolendowicz i Adam Frączczak przed rozpoczęciem piłkarskiej wiosny wśród rezerwowych.
- To fakt, że rywalizacja na wielu pozycjach jest zacięta, ale to może tylko radować. Trudno mi na razie odpowiedzieć - jak bym odebrał decyzję szkoleniowca o posadzeniu mnie na ławce. Na pewno przyjąłbym tę wiadomość i nie obraził się - zapewnił Budka.