Jacek Kiełb nie zrobił w Lechu furory, po części przez powtarzające się co jakiś czas problemy zdrowotne. W sierpniu trener Jose Marii Bakero dał do zrozumienia, że "Ryba" nie ma w Poznaniu zbyt wielkich szans na grę i został wypożyczony do Korony Kielce, z której został wcześniej kupiony.
Lech ma jednak prawo ściągnąć piłkarza już zimą. Musiałby jednak dokonać tego do końca tego roku, a na to się nie zanosi. - Nasze motywy wypożyczenia Jacka do Korony się nie zmieniły. Nie chcemy, by sytuacja się powtórzyła i znowu usiadł na ławce rezerwowych. Czy wróci? Wiele zależy od naszej sytuacji kadrowej - mówi na łamach Głosu Wielkopolskiego Andrzej Dawidziuk, dyrektor sportowy Kolejorza.
Kiełb po powrocie do Korony szybko wskoczył do składu. Wystąpił w dziesięciu spotkaniach, z czego dziewięć rozpoczynał w pierwszym składzie. Zdobył jedną bramkę i zobaczył jedną czerwoną kartkę.