- Brałem udział w treningach, nawet tych zamkniętych, mogłem zobaczyć jak działa i funkcjonuje ten klub od wewnątrz i muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem. Sposób prowadzenia zajęć jest nawet podobny, kosmosem dla nas jest baza. Anderlecht korzysta nie tylko z boisk na stadionie Heysel, ale także z 10 płyt w swoim ośrodku w Neepede - wyjaśnia trener.
- Na pewno nie był to zmarnowany czas. Człowiek nie jest doskonały, tym bardziej trener, dlatego jeździmy tam po naukę - dodaje.
Polscy szkoleniowcy na zagraniczne staże jeżdżą chętnie, pomaga im to uzyskać licencję UEFA PRO. Koszty muszą jednak pokrywać z własnej kieszeni, PZPN nie wspomaga ani finansowo, ani organizacyjnie takich wyjazdów.
Źródło: Dziennik Zachodni