Kazimierz Moskal: Wciąż nie wierzę

Dzięki remisowi Odense BK z Fulham Londyn i swojemu zwycięstwu z Twente Enschede Wisła Kraków rzutem na taśmę zapewniła sobie awans do 1/16 finału Ligi Europejskiej. - Wciąż nie wierzę, że tak się stało - mówi opiekun mistrzów Polski Kazimierz Moskal.

- Nie w to, że wygraliśmy mecz, ale że wynik w Londynie tak się ułożył. Jestem szczęśliwy, nie wiem, kiedy to do mnie dotrze - dodaje trener Wisły, mając na uwadze to, że w drugim środowym meczu grupy K Odense doprowadziło do wyrównania 2:2 dosłownie w ostatniej akcji. Jak trener Wisły dowiadywał się o wyniku w Londynie? - Pierwsza informacja do mnie dotarła, kiedy kibice zaczęli mocniej reagować. Wtedy pomyślałem, że jest remis w Londynie, a było 2:1. Wielkie dzięki dla Odense i gratulacje dla Twente, bo oni też awansowali do kolejnej rundy.

Moskal zdecydował się na postawienie obok siebie na boisku zarówno Maora Meliksona, jak i Łukasza Garguły. Jego poprzednik w Wiśle, Robert Maaskant na taki wariant się nie decydował. - Myślę, że obaj zagrali dobre spotkanie. Wiele razy zastanawialiśmy się nad tym, czy Łukasz będzie grał z boku, a Maor w środku, ale jeśli obaj są w dobrej dyspozycji, to są w stanie sobie poradzić - tłumaczy trener Białej Gwiazdy.

Komentarze (0)