Zwycięstwo Arki, ale tylko w sparingu

Zamiast pierwszego w tym sezonie meczu ekstraklasy - mecz sparingowy z pobliskim Orkanem Rumia. Arka w piątek o godzinie 20.00 zmierzyła się na ulicy Olimpijskiej z III-ligowcem, który zajął miejsce oczekiwanej długo przez kibiców Polonii Warszawa.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz z Orkanem nie był porywającym widowiskiem, chociaż skład Arki w pierwszej połowie pokazał grę na wysokim poziomie. Gdynianie przeważali w każdym aspekcie, różnica klas była widoczna gołym okiem.

Uwagę kibiców zwracały ładne, kombinacyjne akcje zespołu Arki oraz dobra postawa czołowych graczy drużyny, Marcina Wachowicza oraz Bartosza Ławy, który dobrze dogadywali się także z nowo pozyskanym do zespołu Przemysławem Trytko. Były gracz Energie Cottbus imponował wyszkoleniem technicznym oraz grą głową.

Na boisku zupełnie nie mógł się odnaleźć napastnik Arki, Marcin Chmiest, który w drugiej połowie często tracił piłkę oraz nie wykorzystał kilku dobrych sytuacji strzeleckich. W pierwszej połowie w drużynie gospodarzy na bramce zagrał Tomislav Bašić, Chorwat testowany w Arce od pewnego czasu.

Od samego początku dominowali gdynianie. Już w 11. minucie po bezbłędnym dośrodkowaniu Wachowicza, piłkę w bramce umieścił Łukasz Kowalski, pokonując trafiając strzałem głową. Po kilku minutach, a dokładnie w 18. minucie kolejną, niecodzienną bramkę zaliczył Marcin Wachowicz, który wybijając piłkę z rzutu rożnego skierował ją bezpośrednio do bramki Orkana.

W 22. minucie meczu strzałem z poza pola karnego, po kombinacyjnej akcji Trytko i Ławy, popisał się Krzysztof Przytuła, jednak rumski bramkarz obronił. Ciekawym uderzeniem w 38 minucie popisał się wspominany już niejednokrotnie pretendent do tytułu króla strzelców II ligi w minionym sezonie, Marcin Wachowicz. Niespodziewanie uderzył na bramkę Orkana z około 35 metrów, chcąc sprytnie zaskoczyć bramkarza.

W drugiej połowie spotkania Arka wyszła na boisko w zupełnie innym składzie. W 47. minucie arbiter główny po faulu Kowalskiego w polu karnym podyktował jedenastkę, po której z zimną krwią piłkę w siatce umieścił gracz Orkana, Jakub Gronowski.

Po tej bramce zawodnicy obu drużyn grali już bez polotu, dwóch stuprocentowych sytuacji nie wykorzystał Grzegorz Niciński. W 66. minucie po dośrodkowaniu kolejną bramkę dla Arki strzelił Olgierd Moskalewicz, który pokonał bramkarza z najbliższej odległości. Mimo przewagi ze strony gdynian, Orkan stworzył pod koniec spotkania kilka groźnych sytuacji, jednak żadna z nich nie zakończyła się umieszczeniem piłki w siatce.

Arka Gdynia - Orkan Rumia 3:1 (2:0)

1:0 - Kowalski 11'

2:0 - Wachowicz 17'

2:1 - Gronowski (k.) 47'

3:1 - Moskalewicz 66'

Skład Arki: I połowa: Basić - Sokołowski, Kowalski, Płotka, Baster - Trytko, Łabędzki, Przytuła, Ława, - Zakrzewski, Wachowicz; II połowa: Witkowski - Bazler, Kowalski, Plotka, Ulanowski - Budziński, Mazurkiewicz, Moskalewicz - Niciński, Chmiest.

Żółta kartka: Ława (Arka).

Widzów: 2000.

Źródło artykułu: