Jacek Kiełb po zaistnieniu w Koronie latem zeszłego roku przeniósł się do Lecha, gdzie nie spełnił oczekiwań. Łącznie wystąpił w 32. meczach, ale w zaprezentowaniu swojego potencjału przeszkodziły mu częste problemy zdrowotne. Ostatecznie tylko raz wpisał się na listę strzelców. - Nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Wymagam od siebie więcej. Powinienem strzelić więcej bramek - mówił po sezonie "Ryba".
Wydawało się, że bieżący sezon będzie dla niego lepszy. Podczas okresu przygotowawczego miał poprawić dyspozycję i być lekarstwem na problemy Kolejorza ze skrzydłami. Trener Jose Maria Bakero nie dał mu jednak szansy gry nawet w jednym meczu. Ostatnio Kiełb zmagał się z grypą i nie załapał się do kadry meczowej.
Poznański klub postanowił wypożyczyć Kiełba do Korony Kielce, bo choć prezentuje lepszą formę, to ma jednak większą konkurencję. - Zeszły sezon zadał Kiełbowi dużo cierpienia. W jego przypadku strata jednego roku to bardzo dużo. W zeszłym sezonie grał ponieważ nie mieliśmy nikogo więcej. W tym momencie wygląda lepiej, ale również pozostali zawodnicy podnieśli swój poziom - tłumaczy Bakero.
Kibice Lecha nie do końca rozumieją taką decyzję, bo często krytykowany jest Jakub Wilk, a również sprowadzony Aleksandar Tonev na razie nie prezentuje się najlepiej.
Kiełb w poniedziałek pojawił się w Kielcach i trenował indywidualnie, a we wtorek dołączy do reszty drużyny. Wypożyczenie obowiązywać będzie do końca sezonu, ale Lech zastrzegł sobie możliwość powrotu 23-letniego pomocnika do Poznania już zimą oraz wykluczył możliwość występu "Ryby" przeciwko Kolejorzowi.