W otwierających sezon spotkaniach podstawowy duet stoperów Pogoni tworzyli Błażej Radler i Dawid Kucharski, którzy brylowali także w przedsezonowych grach kontrolnych. Obaj środkowi obrońcy spisali się bez większego zarzutu przeciw Polonii Bytom i KS Polkowice, dlatego ich pozycja w jedenastce Marcina Sasala zdawała się być niezagrożona. Na przeszkodzie piłkarzy i trenerów stanęły jednak kontuzje. Problemy zaczęły się już w pierwszej połowie meczu z Wartą Poznań, gdy w jednym z powietrznych starć ucierpiał Radler.
Konsekwencją zderzenia w polu karnym Zielonych było złamanie nosa. 29-letni obrońca trafił na obserwację do szpitala, gdzie nos został nastawiony. Uraz wykluczył Radlera nie tylko z dalszego występu przeciw Warcie, ale także z jakichkolwiek treningów przez dwa tygodnie. Po tym okresie czeka go specjalna maska ochronna. - Robimy wszystko, aby do minimum skrócić okres rehabilitacji - informował kilka dni temu lekarz klubowy dr Bartosz Paprota. Spotkanie z Wartą dokończył na środku obrony awaryjnie boczny defensor Łukasz Matuszczyk, dla którego był to dopiero drugi występ w koszulce Pogoni na tej pozycji.
Kontuzjowany Radler długo nie podnosił się z placu gry
Trener Portowców nie zdecydował się powtórzyć identycznego wariantu w konfrontacji z Piastem Gliwice (1:2) i tym razem wysłał na środek defensywy młodego i nieogranego dublera - Pawła Grocholskiego. Osłabiony blok defensywny Pogoni nie może zaliczyć sobotniego występu do szczególnie udanych. Wysoki pressing gliwiczan raz po raz siał spustoszenie w tylnych formacjach Portowców. - O końcowym wyniku zadecydowały błędy w obronie, które przydarzyły się nam przy obu bramkach - potwierdził po meczu trener Marcin Sasal. Na domiar złego, meczu nie zdołał dokończyć drugi z podstawowych stoperów Pogoni - Dawid Kucharski, który w 40. minucie opuścił plac gry z naciągniętym mięśniem przywodziciela. Jego absencja wydaje się być nieunikniona przede wszystkim w najbliższych pojedynkach - pucharowym z OKS 1945 Olsztyn i ligowym z Sandecją Nowy Sącz.
Sztab szkoleniowy Portowców stanie zatem przed kolejnym zadaniem przemeblowania bloku defensywnego. Jedynym zdrowym stoperem w kadrze pozostaje młody Grocholski, jego partnerem może zostać na dłużej wspomniany już Matuszczyk, a z lewej strony powinien zagościć Przemysław Pietruszka. Lekarstwem na problemy kadrowe Pogoni mogą się okazać odłożone dotychczas transfery. Marcin Sasal nie ukrywa, że możliwe jest dołączenie do drużyny jeszcze jednego obrońcy.