Aktualny mistrz młodzieżowych rozgrywek pokazał w sobotę wyrachowany i poukładany futbol. Lubinianie oddali dużo mniej strzałów niż przeciwnicy, ale mimo to byli nieco lepsi. Umiejętnie utrzymywali się przy piłce, grali mądrze i wybijali poznaniaków z uderzenia.
Drużyna Tomasza Bożyczko objęła prowadzenie w 11. minucie po ładnej akcji oskrzydlającej. Deniss Rakels dośrodkował płasko do Szymona Sołtyńskiego, a ten oddał, lekki, ale bardzo precyzyjny strzał z 12 metrów. Futbolówka wpadła do siatki przy słupku, a Jasmin Burić nie miał szans na skuteczną interwencję.
Niedługo później Rakels mógł już wystąpić w roli strzelca, a nie podającego. Łotysz próbował wykorzystać błąd obrony Kolejorza, lecz mając przed sobą tylko golkipera, nieczysto trafił w piłkę i spudłował. 19-letni napastnik zrehabilitował się za to niepowodzenie w 35. minucie. Wtedy już zachował zimną krew i podwyższył prowadzenie Zagłębia. Strzał młodego piłkarza był bardzo ładny, bowiem futbolówka odbiła się od wewnętrznej części słupka i ugrzęzła w siatce. Asystę przy tym trafieniu zapisał Krzysztof Danielewicz.
Gospodarze przebudzili się dopiero po przerwie, lecz wypracowali wówczas tak dobre sytuacje, że w krótkim czasie mogli wyrównać. Najpierw Vojo Ubiparip koszmarnie spudłował z ośmiu metrów, a po chwili Konrad Forenc uratował lubinian po świetnym uderzeniu Radosława Barabasza z rzutu wolnego. Kontaktowa bramka dla ekipy Karola Brodowskiego padła dopiero w 78. minucie. Na listę strzelców wpisał się Ubiparip, który na raty pokonał bramkarza po podaniu Tomasza Kowalczuka.
W końcówce poznaniacy mieli jeszcze jedną dogodną okazję, gdy Maciej Maślany idealnie wyłożył piłkę Marcinowi Kamińskiemu. Rosły defensor Kolejorza uderzył mocno z ostrego kąta i pomylił się o kilkadziesiąt centymetrów.
Ostatecznie Miedziowi utrzymali skromne prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego i odnieśli drugie zwycięstwo w obecnym sezonie. - Zanotowaliśmy dobry start i możemy się tylko cieszyć, zwłaszcza że pokonaliśmy Legię oraz Lecha. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, bo druga połowa spotkania we Wronkach nie była już w naszym wykonaniu zbyt dobra. Wkradła się nerwowość i straciliśmy gola po dużym błędzie. Zrobiło się 1:2, a my przestaliśmy grać w piłkę. W końcówce powinno to wyglądać zdecydowanie lepiej. Moja drużyna jest dość zgrana, ale sukcesywnie wpuszczam do niej świeżą krew. Myślę, że kwestią czasu jest wprowadzenie kolejnych piłkarzy do pierwszego zespołu. To jest przecież cel nadrzędny - powiedział trener Zagłębia, Tomasz Bożyczko.
Lech Poznań - KGHM Zagłębie Lubin 1:2 (0:2)
0:1 - Sołtyński 11'
0:2 - Rakels 35'
1:2 - Ubiparip 78'
Składy:
Lech Poznań: Burić - Kamiński, Cyfert, Barabasz, Kędziora, Drygas (73' Chromiński), Drewniak (46' Kowalczuk), Kapsa (46' Olejniczak), Golla (76' Maślany), Kiełb, Ubiparip.
KGHM Zagłębie Lubin: Forenc - Śliwiński, Azikiewicz, Osyra, Pisarczuk, Rakowski, Danielewicz (58' Mariusz Malarowski), Famulski (75' Kusowski), Woźniak, Rakels, Sołtyński (84' Kowalski).
Sędzia: Mariusz Jasina (Wrocław)
Widzów: 213.
Statystyki
Lech - KGHM Zagłębie | I połowa | II połowa | razem |
---|---|---|---|
strzały | 6:6 | 10:3 | 16:9 |
strzały celne | 2:3 | 3:0 | 5:3 |
strzały niecelne | 4:3 | 7:3 | 11:6 |
rzuty rożne | 2:2 | 5:0 | 7:2 |
spalone | 0:1 | 0:2 | 0:3 |