ME: Nokaut w kwadrans - relacja z meczu Lech Poznań - ŁKS Łódź

W spotkaniu 1. kolejki Młodej Ekstraklasy Lech Poznań wygrał na stadionie we Wronkach z ŁKS Łódź 4:1. Poznaniacy zapewnili sobie trzy punkty już po kwadransie. W tym czasie zaaplikowali rywalom trzy gole!

Lechici przystąpili do ofensywy od pierwszego gwizdka sędziego i worek z bramkami otworzył się błyskawicznie. Strzelanie rozpoczął w 7. minucie Vojo Ubiparip. Serb doszedł do płaskiego podania Jacka Kiełba i lekkim, ale bardzo precyzyjnym uderzeniem zmusił Pavle Velimirovicia do kapitulacji.

Minęło zaledwie 120 sekund i na tablicy wyników było 2:0 dla Kolejorza. Tym razem asystował Szymon Drewniak, a kapitalną bramkę zapisał na swoim koncie Kiełb. Skrzydłowy gospodarzy idealnie ułożył nogę do strzału z woleja i zmieścił futbolówkę między słupkiem a bramkarzem.

W tym fragmencie lechici grali jak natchnieni i nie zamierzali zwalniać tempa. Efekt? W 14. minucie prowadzili 3:0. Po raz drugi do siatki trafił Ubiparip, który był zupełnie niekryty w polu karnym i z dziecinną łatwością sfinalizował precyzyjne dośrodkowanie Tomasza Kędziory z prawego skrzydła.

Po wymarzonym początku zawodnicy Kolejorza nieco spuścili z tonu, lecz nie przeszkodziło im to w zdobyciu jeszcze jednego gola. Padł on w pozornie niegroźnej sytuacji. Po rzucie rożnym futbolówka poleciała w miejsce, gdzie stało kilku defensorów ŁKS, a mimo to Radosław Barabasz "włożył" tam głowę, czym zupełnie zaskoczył Velimirovicia.

Ekipa Karola Brodowskiego mogła spokojnie rozgrywać piłkę, bo losy pojedynku rozstrzygnęła bardzo szybko. Do końca pierwszej połowy poznaniacy mieli wszystko pod kontrolą. Drużyna z Łodzi nie oddała w tym czasie ani jednego celnego strzału. Po zmianie stron goście zdołali jednak zmniejszyć rozmiary porażki. Miało to miejsce w 56. minucie, gdy Tomasz Kowalczuk sfaulował w polu karnym Patryka Kubickiego. Sędzia Piotr Wasielewski bez wahania wskazał na "wapno", a jedenastkę pewnie wykorzystał Oskar Osowski.

Kolejne fragmenty nie były już nadzwyczaj emocjonujące. Lech miał kilka okazji do podwyższenia rezultatu, ale zawodziła skuteczność. Wynik 4:1 utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego.

- Dysponowaliśmy bardzo silnym składem jak na Młodą Ekstraklasę i stąd wziął się udany początek. Pierwsza połowa wyglądała dokładnie tak jakbym chciał. Przeprowadziliśmy sporo szybkich, dynamicznych akcji i zdobyliśmy aż cztery gole. Później ŁKS starał się ogryźć, lecz to my wyprowadzaliśmy groźne kontry. W drugiej części spotkania boisko opuścili skrzydłowi: Jakub Kapsa i Jacek Kiełb. Dlatego w ofensywnie było nam trudniej - ocenił szkoleniowiec Kolejorza, Karol Brodowski.

Lech Poznań - ŁKS Łódź 4:1 (4:0)

1:0 - Ubiparip 7'

2:0 - Kiełb 9'

3:0 - Ubiparip 14'

4:0 - Barabasz 24'

4:1 - Osowski (k.) 56'

Składy:

Lech Poznań: Burić (46' Bieszczad) - Kamiński, Cyfert, Barabasz, Kędziora, Drygas, Drewniak (46' Kriwiec), Kapsa (38' Kowalczuk), Golla (74' Olejniczak), Kiełb (46' Maślany), Ubiparip.

ŁKS Łódź: Velimirović - Gieraga, Klepczarek, Salski, Tonn, Kubicki, Niewiadomski (80' Strzelczyk), Paluch, Osowski (86' Traczyk), Jędrzejczak (46' Wróblewski), Kita (68' Wojtczak).

Żółta kartka: Kowalczuk (Lech).

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

Widzów: 97.

Statystyki

Lech - ŁKSI połowaII połowarazem
strzały 6:5 4:2 10:7
strzały celne 4:0 1:1 5:1
strzały niecelne 2:5 3:1 5:6
rzuty rożne 4:0 7:0 11:0
spalone 1:0 0:0 1:0
Źródło artykułu: