Czwartkowy protest był planowany od jakiegoś czasu. Na ulicach Gliwic porozwieszano plakaty nawołujące do udziału w pikiecie. Demonstracje przed magistratem trwały ok. 45 minut. Sympatycy Piasta sparaliżowali ruch w centrum Gliwic, blokując przejście dla pieszych przy Urzędzie Miasta. W długim korku utknęło kilka autobusów i wiele samochodów. Co skłoniło kibiców niebiesko-czerwonych do takiego ruchu? Rządy wiceprezesa klubu, Jarosława Kołodziejczyka i decyzje wiceprezydenta Gliwic, Piotra Wieczorka, którzy w ich odczuciu działają na niekorzyść ich drużyny.
Miniony sezon był w wykonaniu Piasta fatalny. Zespół miał walczyć o awans do ekstraklasy, ale zawiódł na całej linii i już po kilku meczach rundy wiosennej mógł zapomnieć o występach w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zarząd winą za taki stan rzeczy obarczył zawodników. Po sezonie z klubem pożegnali się czołowi piłkarze z Jakubem Biskupem, Sławomirem Szarym i Bartoszem Iwanem na czele. Na dodatek nie przedłużono umowy z żywą legendą Piasta, Jarosławem Kaszowskim, który z gliwickim klubem był związany przez piętnaście lat i bronił jego barw we wszystkich klasach rozgrywkowych! Nieoficjalnie wiadomo, że popularnemu "Kaszy" podziękowano za współpracę, bo jesienią ubiegłego roku startował w wyborach do Rady Miasta z ramienia Platformy Obywatelskiej, co nie spodobało się prezydentowi i wiceprezydentowi Gliwic. Warto dodać, że Piast nie będzie dłużej współpracował także z Pawłem Gamlą (pomocnik) i Grzegorzem Muzią (rzecznik prasowy). Obaj także próbowali swoich sił w wyborach. Co ciekawe - pomimo fatalnych wyników - na stanowiskach pozostali obaj trenerzy: Marcin Brosz i Dariusz Dudek.
Kibice Piasta sprzeciwiają się także występom Górnika Zabrze na nowym stadionie w Gliwicach, a ten pomysł poparli wiceprezes klubu i władze miasta.