Jacek Kiełb: Nie spodziewałem się gola po swoim strzale

Bramka Jacka Kiełba dała Lechowi zwycięstwo z Ruchem. Młody pomocnik zaliczył wreszcie pierwsze trafienie w barwach nowej drużyny, ale po meczu nie emanował nadmierną radością.

- Cieszę się oczywiście z gola, choć nie należał on do najładniejszych. W naszej grze trzeba jeszcze dużo poprawić. Małym usprawiedliwieniem może być stan boiska. W końcówce mieliśmy dwie dobre sytuacje, w których piłka podskoczyła na nierównościach. Pozytywem tego meczu jest z pewnością fakt, iż wskoczyliśmy na 6. miejsce w tabeli. W dalszym ciągu zatem pozostajemy w walce o czołówkę - powiedział Jacek Kiełb.

24-letni pomocnik potrzebował aż 29 spotkań, by zdobyć pierwszą bramkę dla Kolejorza. - Gdy trafiłem do siatki, to z serca spadł mi duży kamień. Wcześniej wszyscy pytali, kiedy wreszcie zacznę strzelać dla Lecha. Myślę, że teraz będzie mi łatwiej i złapię trochę luzu. Przyznam natomiast, że nie spodziewałem się gola po tym uderzeniu. Tuż po tym gdy kopnąłem piłkę, odwróciłem się w kierunku środka boiska i chciałem wracać. Dopiero gdy usłyszałem radość kibiców, to zobaczyłem, że jednak padła bramka. Nierówne boisko, choć z reguły na nie narzekamy, w tej jednej sytuacji okazało się pomocne.

W najbliższych dwóch kolejkach Lech zagra na wyjeździe z Lechią Gdańsk oraz Polonią Bytom. To będą trudne spotkania, wszak rywale również mają ważne cele do zrealizowania. Gdańszczanie biją się o udział w Lidze Europejskiej, z kolei ekipa z Górnego Śląska walczy o utrzymanie. - Doskonale zdajemy sobie sprawę z ciężaru gatunkowego tych pojedynków. Tak naprawdę każdy zespół ma jeszcze o co grać. Jedni myślą o pucharach, inni chcą uniknąć spadku. Rywalizacja będzie zacięta do samego końca - przyznał były piłkarz Korony Kielce.

W czwartek Kolejorz zmierzy się w towarzyskiej potyczce z Borussią Dortmund. Czy gra przeciwko świeżo upieczonym mistrzom Niemiec może dać poznaniakom coś pozytywnego przed decydującymi kolejkami ekstraklasy? - Trudno powiedzieć, choć pewnie będzie okazja do nauki... Liczę przede wszystkim na to, że na trybunach nie zabraknie kibiców i będzie ich słychać. Bez dopingu gra się trudniej - oznajmił Kiełb.

Źródło artykułu: