Sasal nie wini debiutanta za mecz z Zagłębiem

W barwach Korony Kielce w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin zadebiutował Sander Puri. 22-latek to etatowy reprezentant Estonii, ale w pojedynku z Miedziowymi nie popisał się.

W szóstej minucie sfaulował jednego ze swoich rywali w bocznym sektorze boiska. Gospodarze wykonali rzut wolny, po którym głową uderzał Bartosz Rymaniak. Zbigniew Małkowski zdołał sparować strzał do boku, jednak na jego nieszczęście do piłki dopadł Michał Stasiak i zdobył bramkę.

- Miał kilka takich zagrań, że mogliśmy w drugiej połowie stracić bramkę. Musimy wyciągnąć wnioski. To dla niego pierwszy oficjalny mecz w Polsce. To dopiero początek. Będziemy z nim rozmawiać. Każdy mógł popełnić ten faul. Przez niego nie straciliśmy bramki, ponieważ Zbyszek Małkowski obronił strzał i gdzie był zespół, żeby tę piłkę wybić? Jakby bramka wpadła bezpośrednio, to zrozumiałbym. Trzeba zobaczyć kto się zdrzemnął - twierdzi Marcin Sasal, trener Korony Kielce.

Jednak podobne zdanie co do tego zawodnika ma najlepszy strzelec ekstraklasy Andrzej Niedzielan. - W sparingach prezentował się bardzo dobrze. Wiedzieliśmy, że zagrał kilka bardzo dobrych meczów w reprezentacji. Trzeba dać mu trochę więcej czasu - dla niego to nowa liga. Musi zobaczyć jak to wszystko wygląda. Na pewno polska liga nie jest łatwa do grania. Jest dużo walki, zaangażowania, kopania, a Sander jest raczej typem zawodnika technicznego. W meczu z Zagłębiem nie było mu to dane. Sędzia go nie oszczędzał, ponieważ dostał kilka razy po kościach. Miejmy nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej, ponieważ jest nam potrzebny - przyznał Niedzielan.

Puri w maju skończy 23 lata. Grał we wszystkich grupach wiekowych reprezentacji Estonii poczynając od U-17. Jak podaje fachowy portal transfermarkt.de, 28 razy zagrał w seniorskiej drużynie. Wyceniany jest na 600 tysięcy euro.

Komentarze (0)