Derby Południa przyniosły wielkie emocje, niezwykłe tempo gry i ultraofensywną postawę obu ekip. Rywalizacja mogła zacząć się od prowadzenia gospodarzy, bowiem już w 7. minucie po centrze Arthura Boki groźnie głową uderzał niekryty Ermin Bicakcić. Skuteczną interwencją popisał się jednak Hans-Joerg Butt.
Po 25 minutach gry do ataków ruszyli mistrzowie Niemiec. Po podaniu Thomasa Muellera i spóźnionej interwencji Bicakcicia sam na sam ze Svenem Ulreichem znalazł się Mario Gomez i potężnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik.
W 37. minucie znów nie popisała się formacja obronna Die Schwaben. Mimo obecności kilku defensorów Gomez zdołał dograć do Muellera, który uprzedził Ulreicha i wślizgiem trafił do siatki. Na krótko przed przerwą na indywidualną akcję zdecydował się Franck Ribery. Francuz zakończył ją precyzyjnym uderzeniem nie do obrony z 20 metrów, a Stuttgart znalazł się na łopatkach.
Tuż po zmianie stron rezerwowy Martin Harnik trafił do pustej bramki po świetnym podaniu ze skrzydła Pavla Pogrebnyaka. Radość sympatyków Stuttgartu nie trwała jednak długo, bowiem w 52. minucie fatalnie zachował się Ulreich, gdy po wrzutce Ribery'ego w pole karne wypuścił piłkę z rąk. Z szansy nie mógł nie skorzystać Gomez.
Reprezentant Niemiec hat-tricka skompletował ledwie 120 sekund później. Znów szkolny błąd popełnili obrońcy i bramkarz Die Schwaben, a 25-latkowi, przed laty gwieździe VfB, pozostało tylko dołożyć nogę po podbitym strzale Muellera. Mimo że spotkanie było już rozstrzygnięte, tempo gry nie spadało - w 58. minucie w poprzeczkę główkował Pogrebnyak, a chwilę potem Serdar Tasci wybił piłkę z linii bramkowej.
To nie był koniec emocji na Mercedes-Benz Arena. W 65. minucie Cacau dograł do Harnika, a Austriak uderzeniem z linii pola karnego zdobył drugiego gola. Niedługo później na murawę wszedł Christian Gentner i już po 120 sekundach jego dośrodkowanie, z którym minęli się wszyscy obrońcy Bayernu i Butt, ugrzęzło w siatce.
W międzyczasie na boisku pojawił się Miroslav Klose, po raz pierwszy od początku listopada. W końcówce, chcąc zdobyć kontaktowe trafienie, wciąż nacierali gospodarze, ale Harnikowi i Pogrebnyakowi brakowało skuteczności. Bayern utrzymał prowadzenie do końcowego gwizdka i rundę rewanżową rozpocznie na 5. pozycji. Nie udał się natomiast debiut w roli szkoleniowca VfB w meczu ligowym Bruno Labbadii, którego piłkarzy wiosną czeka dramatyczna walka o utrzymanie.
VfB Stuttgart - Bayern Monachium 3:5 (0:3)
0:1 - Gomez 31'
0:2 - Mueller 37'
0:3 - Ribery 43'
1:3 - Harnik 49'
1:4 - Gomez 52'
1:5 - Gomez 54'
2:5 - Harnik 65'
3:5 - Gentner 70'
Składy:
VfB: Ulreich - Bicakcic (60' Bouhlarouz), Tasci, Delpierre, Molinaro - Kuzmanović (68' Gentner), Traesch, Gebhart (46' Gebhart), Boka - Cacau, Pogrenyak.
Bayern: Butt - Lahm, Breno, Tymoszczuk, Contento - Ottl, van Bommel - Altintop (46' Pranjić), Mueller (78' Alaba), Ribery - Gomez (68' Klose).
Żółte kartki: Tymoszczuk (Bayern) oraz Tasci, Pogrebnyak (Vfb).
Sędzia: Thorsten Kinhoefer.
Widzów: 35 000.
***
Aptekarze zakończyli rundę jesienną na trzeciej pozycji za stratą 10 punktów do Borussii Dortmund, ustępując stosunkiem bramek FSV Mainz. W rywalizacji z osłabionym brakiem supersnajpera Papissa Cisse Freiburgiem Bayer objął prowadzenie po strzale z rzutu karnego Arturo Vidala. Chilijczyk egzekwował w tym sezonie szóstą "jedenastkę" i po raz szósty nie pomylił się.
Śnieżne warunki panujące na BayArena wyraźnie sprzyjały jednak gościom. W 25. minucie po dośrodkowaniu Stefana Reisingera piłkę spokojnie przyjął Jan Rosenthal i strzałem przy słupku pokonał Fabiana Giefera.
Po ponad godzinie gry fryburczycy niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Reisinger, któremu asystował Maximilian Nicu. Tuż po tym golu Jupp Heynckes posłał w bój duet napastników Stefan Kiessling - Patrick Helmes, których akcja w 75. minucie przyniosła wyrównanie.
W końcówce obie drużyny miały szanse, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale więcej goli nie padło. Podział punktów to z pewnością sukces ekipy Robina Dutta, która z 28 "oczkami" zajmuje 6. miejsce w tabeli, rozgrywając swój najlepszy sezon od 1993 roku.
Bayer Leverkusen - SC Freiburg 2:2 (1:1)
1:0 - Vidal 16' (k.)
1:1 - Rosenthal 25'
1:2 - Reisinger 65'
2:2 - Helmes 75'