- Trening jest jak święto. Gdy schodzę z boiska zlany potem, nie mogę się doczekać następnego - przyznał piłkarz Anderlechtu.
- Każdy ma swoją miarę cierpienia, tego, jak je znosi i ile ma siły, by walczyć. Są kontuzje, po których nie da się wrócić do normalnego życia, jednak jeśli jest szansa, każdy sportowiec zrobi wszystko, by ją wykorzystać - dodał "Wasyl".
Źródło: Rzeczpospolita.