- Rzeczywiście tak się dawniej zdarzało, ale ostatni przypadek jest inny. Przecież kontuzji doznałem w ligowym meczu z Cracovią, nie dotrwałem na boisku do końca spotkania. A lista powołanych piłkarzy została ogłoszona trzy dni później. Gdyby ktoś do mnie wcześniej zadzwonił, to oczywiście zgłosiłbym ten uraz. Nie byłoby mnie wśród powołanych zawodników, dzięki czemu pewnie teraz uniknęlibyśmy dyskusji pod tytułem "kontuzje Nowaka wykluczają go z kadry" - mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Dawid Nowak.
Od trzech lat raz po raz kontuzje wykluczają tego zawodnika z możliwości gry w kadrze. Zdarzyło się już tak sześć razy. Selekcjonerzy (również Leo Beenhakker) wysyłali mu powołanie, a Nowak doznawał kontuzji i nie jechał na zgrupowanie.
- Nic na to nie poradzę. Mam pecha i tyle. Ale wierzę, że ten pech mnie wreszcie opuści i będę grał na tyle dobrze, że selekcjoner wyśle do mnie kolejne powołanie - dodaje.
Źródło: Przegląd Sportowy.