ŁKS od pierwszych minut zaatakował i już po 150 sekundach powinien prowadzić. Z lewej strony akcję rozpoczął Jakub Kosecki, znakomicie podał w pole karne do Marcina Smolińskiego, który jednak fatalnie przestrzelił. W kolejnych minutach gospodarze znów mieli okazje do zdobycia gola. Po jednym z rzutów rożnych, Mariusz Mowlik nie zorientował się, że piłka wylądowała tuż obok niego, a chwilę później koszmarny błąd popełniła defensywa KSZO, przepuszczając piłkę do Marcina Mięciela. Snajper ŁKS-u przegrał jednak (po raz pierwszy dziś, ale nie ostatni) pojedynek sam na sam z Michałem Wróblem.
W 23. minucie, po faulu Krystiana Kanarskiego na Dariuszu Kłusie, rzut wolny z ok. 25 metrów wykonywał Krzysztof Mączyński. Był on bardzo blisko powtórzenia wyczynu z poprzedniego meczu, gdy zdobył gola bezpośrednio po stałym fragmencie gry, jednak tym razem gości uratowała poprzeczka. Tuż przed przerwą okazje zmarnowali jeszcze Mięciel, przegrywając ponownie pojedynek z Wróblem, oraz Kłus, który wbiegł z piłką w "szesnastkę" rywala, ale nieprzepisowo "przestawił" sobie przeciwnika i arbiter odgwizdał jego faul.
Goście ograniczali się do nielicznych kontr. W doliczonym czasie pierwszej połowy, jedną z nich przeprowadził Damian Nawrocik, który był faulowany w pobliżu pola karnego ŁKS-u. Do rzutu wolnego podszedł Jarosław Białek, a Bogusław Wyparło z największym trudem wypiąstkował piłkę.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił i ŁKS ciągle przeważał i atakował, ale bramkarz i 10 obrońców w zespole KSZO, byli bezbłędni. Właśnie Michałowi Wróblowi powinni koledzy postawić po meczu duże piwo, bowiem wielokrotnie ratował swój zespół z dużych opresji.
W 48. minucie, z rzutu wolnego dośrodkował Smoliński, obrońcom urwał się Mariusz Mowlik, ale efektowna parada Wróbla po raz kolejny zapobiegła stracie bramki przez KSZO.
W drugiej połowie swoje szanse mieli także goście, którzy bardzo groźnie kontrowali. Zabrakło im chyba jednak wiary w to, że można strzelić bramkę faworyzowanemu przeciwnikowi i to Wyparło wychodził z tych sytuacji obronną ręką.
Im bliżej było końca spotkania, tym więcej nerwowości wkradało się w poczynania obu zespołów, a że stres nie jest sprzymierzeńcem w takich sytuacjach, więc żadnej z drużyn nie udało się zdobyć gola i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
ŁKS Łódź - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 0:0
Składy:
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Klepczarek, Gieraga, Łabędzki, Mowlik, Kłus, Mączyński, Smoliński, Kosecki (71' Golański), Kujawa, Mięciel.
KSZO: Wróbel - Dybiec, Lasocki, Białek, Cieciura, Skórnicki, Frańczak, Kanarski, Nawrocik (59' Kapsa), Wolański (80' Łatkowski), Mąka.
Żółte kartki: Mowlik (ŁKS) oraz Kanarski, Kapsa (KSZO).
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 4046.