Gdy spotykają się drużyny, zajmujące skrajne miejsca w ligowej tabeli, w dodatku na boisku lidera, ciężko znaleźć jakiekolwiek argumenty, które przemawiałyby za wyrównaną walką lub innym wynikiem niż wysokie zwycięstwo faworyta. Właśnie tak jest w przypadku sobotniej potyczki Łódzkiego Klubu Sportowego z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Łodzianie po prostu mają obowiązek wygrać i każdy inny wynik byłby ogromną sensacją.
Choć mecz nie zapowiada się nader interesująco, to gospodarze mogą sporo w sobotę zyskać. Dla ŁKS-u mecz przed własną publicznością z KSZO to bowiem idealna wręcz okazja, aby szlifować dalej klubowy rekord i wygrać po raz dziesiąty z rzędu. Jako że jest to ostatni mecz łodzian przed własną publicznością w rundzie jesiennej, wygrywając w sobotę, ŁKS zostanie także niepokonany na swoim boisku przynajmniej do marca, a przede wszystkim, zwycięstwo może dać już podopiecznym Andrzeja Pyrdoła tytuł Mistrza Jesieni.
Z kolei drużyna z Ostrowca Świętokrzyskiego nie ma w tym pojedynku nic do stracenia. Goście przyjadą zapewne do Łodzi, aby zamurować się w jedenastu zawodników we własnym polu karnym i czekać na tę jedną upragnioną kontrę. Sforsować tak liczną defensywę nie będzie ŁKS-owi łatwo, więc obstawiając wynik tego meczu, można brać pod uwagę dwa scenariusze. Jeśli gospodarze szybko zdobędą gola, worek z bramkami może się rozwiązać. Im dłużej jednak na tablicy wyników będzie widniał bezbramkowy remis, tym więcej nerwowości może wkradać się w poczynania łodzian, a wtedy wszystko może się zdarzyć.
Dorobek Łódzkiego Klubu Sportowego w kończącej się lada dzień rundzie jesiennej jest wręcz fantastyczny. 38 punktów w 15 meczach (na 45 możliwych), 9 zwycięstw z rzędu, a na własnym stadionie w 8 meczach 7 zwycięstw i 1 remis - żaden z kibiców ŁKS-u wyśnić sobie nie mógł lepiej. Na drugim biegunie jest zespół KSZO. Zaledwie 11 "oczek", a na wyjazdach udało się ugrać podopiecznym Czesława Jakołcewicza zaledwie 2 remisy i strzelić 3 gole.
W sobotnim spotkaniu nie zagrają z powodu kontuzji Marcin Adamski i Adrian Woźniczka, a za kartki pauzować musi Bartosz Romańczuk.
Piłkarze gospodarzy tonują przed meczem nastroje i powtarzają, że często gra z przeciwnikiem, który nie ma nic do stracenia i muruje dostęp do własnej bramki, jest najtrudniejsza. Takiej argumentacji nie chce jednak słyszeć Tomasz Kłos, dyrektor ds. sportowych ŁKS-u. - Nie przesadzajmy z tą ostrożnością. KSZO nie jest zespołem, którego mielibyśmy prawo się obawiać. Po prostu musimy wygrać ten mecz i mam nadzieję, że piłkarze wykonają to zadanie.
ŁKS Łódź - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski / sb. 13.11.2010 godz.17:00
Przewidywane składy:
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Łabędzki, Mowlik, Klepczarek, Smoliński, Kłus, Mączyński, Kujawa, Kosecki, Mięciel.
KSZO: Dymanowski - Dybiec, Kardas, Lasocki, Ninković, Cieciura, Skórnicki, Białek, Wolański, Kanarski, Nawrocik.
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Wyślij SMS o treści SF KSZO na numer 7303
Koszt usługi 3,66 zł z VAT
Zamów wynik meczu ŁKS Łódź - KSZO Ostrowiec Świętokrzyski
Wyślij SMS o treści SF KSZO na numer 7101
Koszt usługi 1,22 zł z VAT